Niegdyś twarzą tej marki kawy był piosenkarz Ryszard Rynkowski... Pozyskanie Żmijewskiego do reklamy jest trudne, ale możliwe. Co ciekawe, jako młody, ambitny aktor, Artur o reklamie nawet by nie pomyślał!
Już na studiach zagrał wybitną rolę Gustawa-Konrada w "Lawie", filmowej ekranizacji mickiewiczowskich "Dziadów". Po tym sukcesie wydawało mu się, że będzie dostawał tylko ambitne propozycje. Odrzucił wiele ról, a nowe z czasem przestały przychodzić...
Lata zastoju przypłacił depresją. Ale z życiowej lekcji wyciągnął wnioski. Zrozumiał, że warto przyjmować nawet mniejsze, mniej ambitne role. Po latach chudych przyszły tłuste.
Grając doktora Burskiego w serialu "Na dobre i na złe", wszedł do grona najlepiej zarabiających aktorów. Krocie przyniosła mu też rola Adama w kinowym hicie "Nigdy w życiu". Tylko w ubiegłym roku na jego konto wpłynęło ponad 1,3 mln zł - czytamy w magazynie "Na żywo".
Nic dziwnego, że ostatnio aktor zrezygnował z etatu w Teatrze Narodowym... Życie na wysokim poziomie zapewnia mu udział w reklamach. Pierwszą wybrał dość pechowo. Wodę mineralną, którą zachwalał, Państwowa Inspekcja Sanitarna wycofała ze sklepów. Powód? Była zanieczyszczona. Kolejne kampanie okazały się sukcesem. Artur reklamował m.in. samochód i jeden z funduszy inwestycyjnych.
Na co Żmijewski wydaje pieniądze? Jak na milionera prowadzi dość skromny tryb życia. Ma okazały dom pod Warszawą, dwa dobrej klasy samochody. Myśli głównie o zapewnieniu przyszłości dzieciom: córce Ewie (18 l.) i synom: Karolowi (11 l.) i Wiktorowi (9 l.).
- Facet musi być odpowiedzialny - powiedział kiedyś. - Dlatego robię wszystko, by moje dzieci weszły w życie bez gwałtownych wstrząsów. Sam pochodzi z rozbitego domu, w którym nie było luksusów. Dlatego mimo że dorobił się już sporej fortuny, nadal chce mu się pracować. I widać, że cały czas wkłada w tę pracę całe serce.

Helena Wolska
(nr 6)








