Reklama
Reklama

Zamachowska wymownie reaguje na komentarze o rozstaniu z mężem! "W takim stylu wyprowadzają się d*pki"

Wszystko wskazuje na to, że Monika Zamachowska (48 l.) i Zbyszek Zamachowski (59 l.) postanowili zakończyć swoje małżeństwo. Zdjęcia z wyprowadzki aktora obiegły w miniony weekend media. Dziennikarka zamieszcza za to kolejne "wymowne" zdjęcia na Instagramie i reaguje na komentarze fanów. To daje do myślenia...

Miłość Zbyszka i Moniki swego czasu była jednym z ulubionych tematów prasy plotkarskiej. Tak to już jest, gdy na swej drodze spotykają się kobieta z przeszłością i mężczyzna po przejściach.

Para zadurzyła się w sobie na planie jednego z programów, który kręcono z dala od Polski. Problemem nie było dla nich nawet to, że aktor musiał zostawić żonę i liczną gromadkę dzieci. 

Monika zresztą wyjaśniła powody, dla których Zamachowski zdecydował się odejść od rodziny...

"Ten wspaniały skomplikowany facet był od wielu lat nieszczęśliwy. Kiedy z naszych rozmów powoli wyłonił się obraz mężczyzny, który od lat funkcjonował w swoim związku właściwie jako niepotrzebny mebel, przesuwany z kąta w kąt, coś we mnie pękło. Nie z litości, ale z czułości, tkliwości wobec geniusza. Pomyślałam sobie, że jeśli tylko jest to możliwe, oddam Zbyszkowi radość życia" - oznajmiła wspaniałomyślnie Monika w wywiadzie dla "Vivy", który ukazał się tuż po ich ślubie.

Reklama

Niespodziewanie w miniony weekend Zbyszek postanowił jednak zabrać swoje meble i wyprowadził się od żony.

"Fakt" od razu skontaktował się z Moniką, by dopytać o powody wyprowadzki Zbyszka. W końcu aktor mógł po prostu wynosić niepotrzebne meble. Jej słowa jednak dały do myślenia...

"Jest mi bardzo ciężko. Ale nie mogę i nie chcę o tym rozmawiać" - wyznała gwiazda. 

Zaraz po wyprowadzce męża, wrzuciła jednak zdjęcie swojego salonu.

"Dom, słodki dom. Z ludźmi, których kochasz. Dobra muzyka. Kieliszek wina. Nie chcę niczego więcej" - oznajmiła. 

Dużo ciekawiej zrobiło się jednak w komentarzach. Zamachowska dość wymownie odpowiadała swoim fanom...

Internauci próbowali dodać Monice otuchy. Twierdzili, że gwiazda jeszcze się zakocha, bo "tego kwiatu jest pół światu" i żeby ogólnie się nie martwiła.

Na wiele komentarzy Monika reagowała płaczącą buźką, a pod niektórymi zostawiała serduszko. Chociażby po tymi poniżej. O czym to może świadczyć?

"Pani Moniko, jak mawiał klasyk: tego kwiatu.....Głowa do góry. W takim stylu wyprowadzają się tylko du*ki", "Dobrze, że Zbyszek nie zabrał kanapy!", "PANI Moniko dobrze Pani zrobiła. Stać Panią na kogoś wartościowego, dobrego.....etc. Przytulam", "Pani Moniko teraz poczuje Pani smak wolności i radości. Kibicuje, uwielbiam i Spokoju i szczęścia życzę" - pisali ludzie. 

Niektórzy jednak byli nieco ostrzejsi w swoich osądach. 

"A czy to nie dowód (kolejny po Hannie Lis) na to, że na cudzym nieszczęściu nie da się zbudować swojego(trwałego) szczęścia?" - napisała jedna z obserwatorek, co sprowokowało ludzi do dyskusji.

"W takim stylu, czyli jakim? Że spakował część swojego dobytku i opuścił jej mieszkanie? Co miał zrobić więcej? Odejść w jednych portkach na tyłku? Skoro coś wniósł do tego domu (mam na myśli rzeczy materialne) to z jakiej racji ma wszystkiego się zrzec? Takie jest życie. Wchodzisz do czyjegoś, a odchodząc zabierasz co swoje. Pani Monika przerabiała to już nie raz, więc zakładam, że jest w tym jej sporo "winy". A krytykowanie pewnych spraw, bez znajomości szczegółów jest słabe" - odparła inna internautka.

Myślicie, że Monika niebawem sama nam opowie o wszystkich szczegółach? W końcu słynie ze swej wylewności w wywiadach. 

Na razie dozuje emocje. Na najnowszym zdjęciu zamieściła obraz z domu swoich przyjaciół, na którym widzimy uciekającą dziewczynkę.

"Taki obraz w domu u przyjaciół wczoraj. Coś mnie w nim poruszyło..." - napisała tajemniczo. 

***

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy