Przy organizacji tegorocznego Opola zrobiono chyba wiele, by tematy polityczne nie pojawiły się w trakcie imprezy. W końcu to z jej powodu wokół organizacji zeszłorocznego festiwalu zrobiła się niezła afera, a TVP imprezę przeniosło ostatecznie na wrzesień.Przypomnijmy tylko, że zaczęło się od informacji, że Jacek Kurski miał rzekomo zakazać występu Kayah na jubileuszu Rodowicz, bo ta protestowała i wspierała KOD. W tym roku było o wiele spokojniej. Na scenie królowała głównie muzyka, choć co do jej jakości można mieć sporo wątpliwości. Internauci nie byliby jednak sobą, gdyby nie zwęszyli jakiejś sensacji. Tym razem chodziło o występ Krzysztofa Zalewskiego, który cytował na scenie znienawidzonego przez PiS Władysława Bartoszewskiego. "Tutaj mamy taki klimat nieco patriotyczny, stulecie, i tak dalej. Więc chciałbym przypomnieć słowa wielkiego Polaka, patrioty, że warto być przyzwoitym. Pozdrawiamy wszystkich przyzwoitych ludzi!" - oznajmił ze sceny. W sieci oczywiście od razu zawrzało. Wielu twierdziło, że Zalewski długo nie zagości ponownie na antenie publicznego nadawcy.
Na tym nie koniec "sensacji". Emocje wzbudził także chórek towarzyszący Zalewskiemu. Mowa o siostrach Przybysz, a dokładnie Natalii Przybysz, która po swych wypowiedziach, że dokonała aborcji, jest w TVP persona non grata. Z TVP nikt sprawy nie skomentował, więc afery z tego raczej nie będzie, bo dziś media piszą jednak głównie o spoliczkowaniu Donatana przez Górniak.
Zobacz również:










