W Wielką Niedzielę spotkacie się z Iloną Ostrowską, Cezarym Żakiem, Pawłem Królikowskim i reżyserem Wojciechem Adamczykiem.
Praca przy "Ranczu" spowodowała, że większość tygodnia cała ekipa spędza na wsi. Cezary Żak, zapytany przez nas, czy dzięki temu polubił wieś, odpowiedział:
"Ja ją zawsze lubiłem. Nie wiem czy mógłbym pracować na wsi, ale mieszkać jak najbardziej. Pochodzę z ziemiańskiej rodziny. Moi dziadkowie mieli majątek na Białorusi. Dziadek był jak Niechcic z Nocy i dni. Swego czasu pracował jako rządca u hrabiego Koniecpolskiego, który w podziękowaniu za pracę dał mu ileś tam hektarów ziemi. Ile dokładnie nie wiadomo, bo babcia w ciężkich czasach stalinizmu bała się do tego przyznać, ale był to spory majątek, z mnóstwem krów i innych zwierząt. Niestety wszystko przepadło po 17 września.
Babcię z czwórką dzieci wywieziono na Syberię. Dzięki Bogu, że miała dryg do prac manualnych. Zaczęła szyć kożuchy dla wojska, płacono za to w ziemniakach i dzięki temu rodzina przetrwała. Potem w ramach repatriacji przyjechała na Ziemie Odzyskane. Zawalony most na Odrze nie pozwolił jej dotrzeć do Wrocławia. Zatrzymała się więc wraz z dziećmi w Brzegu Dolnym. Tam właśnie się urodziłem".
RMF FM: Czy przy okazji rodzinnych spotkań z okazji choćby Świąt Wielkanocnych zdarza wam się wspominać tamte czasy?
Cezary Żak: Z babci trudno cokolwiek wyciągnąć, co najwyżej skrawki wspomnień, ale ciocia spisała wszystko dzięki temu ja, mój brat i nasze dzieci dobrze znamy tę historię.
Historie rodzinne w życiu prawdziwym i na planie serialu "Ranczo" w świąteczną niedzielę w RMF FM. Wielkanoc na Ranczu rozpocznie się o 10:00.
