Ojciec zmarłej piosenkarki, Mitch Winehouse, powiedział podczas ceremonii: "Dobranoc, mój aniołku...Śpij dobrze. Mamusia i tatuś bardzo cię kochają".
Na koniec nabożeństwa zabrzmiał ulubiony utwór Winehouse "So Far Away" Carole King. Rzecznik rodziny Chris Goodman powiedział, że ojciec Amy podczas ceremonii opowiedział kilka historii z jej dzieciństwa o tym, jak była silna. "Wiele razy podkreślał, że Amy jest teraz szczęśliwsza niż kiedykolwiek, mówił o jej chłopaku. Oddał hołd wielu osobom obecnym w jej życiu" - dodał.
Ceremonia trwała 45 minut. Poprowadził ją rabin, a później ciało piosenkarki zostało skremowane. Podczas żydowskiego nabożeństwa modlono się po angielsku i hebrajsku. Po uroczystości rodzina Amy Winehouse przeszła do synagogi w Golders Green.
Tymczasem cały czas nie wiadomo, co było przyczyną śmierci artystki. Sekcja zwłok Winehouse nie przyniosła odpowiedzi na pytanie, co było przyczyną śmierci 27-letniej artystki. Niezbędne są dalsze badania toksykologiczne. Wyniki tych testów będą znane za dwa do czterech tygodni.
Amy Winehouse, która zmagała się z uzależnieniem od narkotyków i od alkoholu, znaleziono martwą w jej mieszkaniu w Londynie w sobotę, 23 lipca, po południu.












