O jej życiu osobistym nie wiadomo prawie nic. Gazety co i rusz przeprowadzają specjalne śledztwa na jej temat, żeby cokolwiek ustalić, ale z marnym skutkiem. Zresztą Tülin Özen i tak nigdy niczego nie komentuje, a tym bardziej nie potwierdza. Całe szczęście też nie zaprzecza, więc media mają wolną rękę w snuciu swoich spekulacji.
Pewne jest to, że Tülin Özen we "Wspaniałym stuleciu. Sułtanka Kösem" wciela się w piękną Handan - matkę sułtana Ahmeda i jego siostry Hatice. Ale to nie wszystko. Aktorka jest gwiazdą ambitnego kina światowego. Zasłynęła dzięki rolom w wielokrotnie nagradzanej trylogii filmowej Jajko, Mleko i Miód. A pod koniec czerwca na polskie ekrany wszedł dramat Blokada. Otrzymał aż trzy nagrody na weneckim festiwalu filmowym. Tülin Özen gra w nim jedyną rolę kobiecą!
Ale wróćmy do jej życia prywatnego. Aktorka bardzo rzadko udziela wywiadów. Jednak gdy już się zgodzi, wyróżniony dziennikarz zaczyna rozmowę od wylewnych podziękowań za ten wielki zaszczyt. I szybko zauważa, że ta z pozoru niedostępna gwiazda jest miłą i skromną kobietą. A przy tym bardzo mądrą. - Słowa zrywa się z jej ust jak smakowite winogrona - napisał jeden z nich.
O czym więc można z nią porozmawiać? Przede wszystkim o jej rolach, a także o sprawach, którym z pasją poświęca swój wolny czas. A są to: równouprawnienie kobiet, walka z rodzącymi się nacjonalizmami oraz cenzurą. W każdym z tych tematów imponuje głębokimi przemyśleniami. Czasami wspomni tylko coś o swoim dzieciństwie i młodości...
Aktorka urodziła się w Iskenderun. W Izmirze chodziła do podstawówki i liceum, a w Istambule studiowała... elektronikę. - Moi rodzice byli inżynierami, ja w szkole pasjonowałam się matematyką, więc wybór studiów nie był przypadkowy. Ale zrezygnowałam z nich na trzecim roku, kiedy odkryłam, że moim przeznaczeniem jest aktorstwo. Ono pomogło mi lepiej zrozumieć siebie - mówiła.
Ale jeśli dziennikarz próbuje skierować rozmowę w bardziej osobiste rejony, dowie się niewiele, np. że Tülin ma talent muzyczny i umie grać na flecie i perkusji. Czasem wymsknie się aktorce parę zdań świadczących o tym, że nie jest do końca tak bardzo poukładana i rozsądna, jak się wydaje.
- W czasach licealnych nie miałam pieniędzy, dorabiałam korepetycjami, a podróżowałam wyłącznie autostopem. I to mi zostało do dziś. Teraz też uwielbiam autostop, choć znajomi przestrzegają mnie, że to niebezpieczne. Ale ja często nie zauważam niebezpieczeństwa. Kiedyś pod wpływem nagłego impulsu skoczyłam do morza z wysokiej wieży. Gdy wypłynęłam na powierzchnię, zauważyłam, że ratownicy holują do brzegu dwa ciała ludzi, którzy skoczyli tuż przede mną - opowiadała.
Nigdy nie powiedziała ani słowa o swoich związkach. W portalach zajmujących się relacjami gwiazd przy jej nazwisku jest pusto. Ale dziennikarze i tak dokopali się do prawdy. Özen związana jest z aktorem Tansu Biçerem (37 l.). I to już od dawna. Kiedy wzięli Biçera pod lupę, okazało się, że jego życiorys jest dziwnie zbieżny z życiem Tülin. Oboje chodzili do podstawówki i liceum w Izmirze, a potem studiowali w Istambule. Są prawie rówieśnikami, więc może poznali się już w czasach szkolnych i od tamtej pory są razem?
O innych związkach Tansu portale plotkarskie także nic nie wiedzą... Wiadomo, że wystąpili razem w dwóch filmach, a obecnie grają w sztuce teatralnej "Bóg mordu". W styczniu jedna z gazet ogłosiła, że Tülin i Tansu zaręczyli się i niebawem będzie ślub. Ale żadnych dowodów na to nie ma - oboje milczą jak zaklęci, a paparazzi zdołali tylko raz sfotografować ich razem, gdy szli nocą... dwa metry od siebie.
Zapytana o plany małżeńskie, aktorka jak zwykle odpowiedziała wymijająco: - Jeśli się na to zdecyduję, zadbam, by moje małżeństwo było zabawowe. Z właściwym mężczyzną jest to możliwe... Nikt nie ma wątpliwości, że miała na myśli Tansu Biçera.
