Reklama
Reklama
Tylko u nas

Wojna na Ukrainie. Natalia Przybysz, Maja Ostaszewska, Agata Młynarska i wielu innych. Artyści solidaryzują się z Ukrainą

Artyści w Polsce i za granicą wyrażają swoją solidarność z narodem ukraińskim. Jak większość są zszokowani wojną, którą wypowiedziała Rosja. Czy w ogóle cokolwiek można zrobić w tej sytuacji? "Jeśli razem będziemy mogli jakoś zareagować, to jak najbardziej się przyłączę do tego. Teraz wszystko leży w rękach polityków" - mówi nam piosenkarka Natalia Przybysz. Z kolei aktorka Ilona Ostrowska swoje wynagrodzenie z trzech spektakli "Big Bang" przeznaczyła na pomoc dla Ukrainy.

Wojna na Ukrainie i atak Rosji

Na ukraińskie miasta spadają kolejne rosyjskie pociski. Wielu Ukraińców zdecydowało się na ucieczkę do Polski. Już wcześniej do naszego kraju przyjechały tysiące osób z Ukrainy. Przy przejściach granicznych, m.in. w Medyce, przygotowano dla nich punkty recepcyjne, gdzie mogą uzyskać pomoc. Gotowość na przyjęcie uchodźców zadeklarowali wszyscy wojewodowie.

W obliczu tragedii za wschodnią granicą Polski wiele osób zastanawia się, czy ma wpływ na sytuację Ukraińców i Ukrainek. Okazuje się, że każdy z nas może pomóc, wspierając finansowo organizacje działające na rzecz Ukraińców. Niosą one też pomoc medyczną lub wspierają ukraińską armię. 

Reklama

Stowarzyszenie Salam Lab zaapelowało, by zgłaszać się do nich w charakterze wolontariuszy, którzy pomogą znaleźć lokale mieszkalne dla Ukraińców. Potrzebni są również tłumacze języka ukraińskiego i rosyjskiego, prawnicy i psycholodzy.

Oficjalny numer pomocowy dla obywateli Ukrainy to +48 47 721 75 75

Natalia Przybysz: wszystko w rękach polityków

Z narodem ukraińskim solidaryzują się również artyści. Czy mogą pomóc w jakiś szczególny sposób? Wielu jest gotowych, by udzielić wsparcia.

Natalia Przybysz (posłuchaj!) uważa, że artyści mają możliwości, by wesprzeć i pokrzepić Ukraińców, m.in. swoją twórczością. 

Maja Ostaszewska namawia, by wspierać organizacje pomagające Ukraińcom. Aktorka uczestniczyła również w manifestacji zorganizowanej w Warszawie "Solidarnie z Ukrainą".

Agata Młynarska z kolei od lat daje pracę Ukrainkom i zatrudnia je w swoim gospodarstwie domowym. Jak twierdzi, bez nich nie wychowałaby dzieci i nie mogłaby pracować. "Zawsze obecne, pomocne, serdeczne. Pilnujące porządku, znające na wylot nasze życie" - podkreśla dziennikarka.

Zatrudnia Ukrainki legalnie, na umowę, nigdy nie było nawet mowy o pracy "na czarno". Alanka, Orysia, Maria i Julia stanowią już część jej rodziny. Razem spędzają święta, chrzty, śluby, pogrzeby. Agata Młynarska zdaje sobie sprawę, że teraz to ona musi być dla nich wsparciem.

"Wczoraj rozmawiałam z Orysią, jej syn, rówieśnik mojego, dostał powołanie do wojska. Płaczemy przez telefon, rozpacz i bezsilność, lęk i złość mieszają się w naszej rozmowie. Nie możemy się pozbierać. Alanka, która z pracy w Polsce utrzymuje całą rodzinę na Ukrainie, nie może wrócić do nas. Płacze w telefonie. Nie zostawi przecież chorej mamy, wnuków".

Młynarska zapewnia, że "jej dom zawsze jest dla Ukraińców otwarty".

"Myślę, że w niejednym polskim domu wdzięczność za to, co otrzymaliśmy od Ukrainek i Ukraińców, jest ogromna. Jesteśmy ze sobą związani. Jesteśmy w tym razem. Wojna nigdy nie jest daleko, wojna zawsze jest blisko - tak kiedyś napisał Tata. Dziś jest bardzo blisko. Wali w nasze serca i drzwi".

Wojnę przeżywa także Paweł Deląg, który pomieszkuje w Rosji i gra w tamtejszych produkcjach. W swoim wpisie napisał, że przez Putina "całe ciało go boli i w nocy śnią mu się koszmary". Opublikował link fundacji, która pomaga Ukraińcom.

"Zbrodnia to jedyne słowo jakie znajduję. Czołgi, bomby wymierzone w dzieci, kobiety. Strach i panika, krew. Bandyci. Jednocześnie w poczuciu skrajnej niesprawiedliwość budzi się gniew i opór. To, co czyni Putin jest skrajnym złem. Co czują ci, którzy słysząc syreny, chowają się do prowizorycznych schronów?" - zastanawia się.

"Putin rozpętał piekło, a jednocześnie, jak nigdy, ten barbarzyński akt jednoczy ludzi. Wszyscy dziś jesteśmy Ukraińcami. Atak na Ukrainę to atak nasz dom".

O nieużywanie słowa "wojna" w kontekście działań na Ukrainie zaapelowała Kayah. Podobnie jak Edyta Górniak piosenkarka uważa, że w tym trudnym czasie należy wyciszyć emocje i karmić się jedynie dobrą energią.

"Mam dziwne przemyślenia. Przeglądając fb zauważyłam, że wszędzie pojawia się komunikat WOJNA. Czy nie uważacie, że powtarzanie tego terminu zasila tę złą silę? Czy nie warto zamieszczać afirmacji POKOJU? SOLIDARNOŚCI? Przecież jest to energetyczne zasilanie. Wszystko jest energią. Prawda jest taka, że już dawno jako ludzki ród powinniśmy zrozumieć, że nie ma MY i WY, ONI. Płyniemy tą samą łodzią i nieważne jest, z której strony pojawia się dziura. Woda i tak się naleje".

Zobacz też:

Opozda i Królikowski rozstali się? "Antek ma już nową dziewczynę"

Jackowski mówi o wojnie w Polsce. Wstrząsająca wizja

"Polscy" Ukraińcy otrzymują wezwania do wojska

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy