Wojciech Mann kpi z celebrytów. Pokazał, jak przebija "cienki lansik"
Wojciech Mann już dekady temu dowiódł, jak ogromny ma talent satyryczny. Obecnie swoje ironiczne komentarze na temat rzeczywistości publikuje w sieci. Tym razem dziennikarz postanowił podsumować, co myśli o internetowych celebrytach i popisywaniu się kosztownymi zakupami. "Przebijam cienki lansik" ogłosił w najnowszym wpisie.
Wojciech Mann dał się poznać fanom jako dziennikarz muzyczny i prezenter, ale też świetny satyryk. Jego programy telewizyjne, w tym te, które prowadził z Krzysztofem Materną, bawiły kolejne pokolenia. Do teraz może pochwalić się ciętym humorem i dystansem do świata, które pozwalają mu dowcipnie komentować rzeczywistość, a czasem też zachowania niektórych gwiazd.
Tym razem Mann postanowił w subtelny sposób zakpić z postawy celebrytów, którzy w internecie chwalą się majątkiem i kolejnymi, wątpliwej jakości zakupami za wysokie kwoty. Jego słowa o influencerach z pewnością nie przypadną samym zainteresowanym do gustu.
Mann opublikował na Instagramie nagranie, na którym stoi w swoim ogrodzie. W tle za nim widać rozłożyste drzewa i krzewy, w tym bujnie kwitnący bez. Wojciech zakpił z celebrytów, którzy, podążając za modnymi trendami, przechwalą się drogimi zakupami.
"Wiecie dobrze, że nie lubię się chwalić, ale przyznaję, zaglądam czasem w różne miejsca, no i tam znajduję wypowiedzi tzw. celebrytów aspirujących, jak to oni przygotowują się do wiosny" - ogłosił.
A co satyryk sądzi o luksusowych zakupach internetowych gwiazd?
"Jedni pokazują dziennikarzom, że taki fotel sobie kupili, co on kosztuje tyle tysięcy, że nie wiadomo. A inny znowu ma stół piknikowy z jakiegoś specjalnego drzewa - ze sklejki - ale że bardzo drogi. Oni siedzą i się napawają, i pomyślałem sobie - to są chyba cieniasy" - wyznał, po czym perfekcyjnie sparodiował tego typu wpisy.
Mann, obserwując influencerów, stwierdził, że nie zamierza być gorszy. Postanowił wziąć z nich przykład i pochwalić się, na jakie luksusy stać jego samego.
"Przebijam każdy cienki lansik" - zapowiedział Wojciech w opisie do swojego filmu.
Ogłosił, że jego piękny, wiosenny ogród jest na zimę... przewożony do ciepłych krajów.
"Widzicie to? Ten ogród? Jego tu dopiero co nie było, ponieważ ja dbam o moje rośliny i o moje otoczenie i na zimę cały ogród, razem z trawą i wszystkim, wysyłam w odpowiednie miejsce do cieplejszych krajów. On sobie tam zimuje, a potem ja dzwonię, oni go przywożą, rozkładają z powrotem i właśnie już jest. I proszę, nic nie zmarzło, wszystko rośnie" - zażartował.
Niemożliwa do zrealizowana w praktyce wizja, odmalowana przez satyryka, to oczywiście kpina. Mann dodał nawet, że ogród przyjechał do niego "trochę zaśmiecony" i we wspomnianych ciepłych krajach musieli robić w nim jakąś imprezę, bo znalazł w nim "korek po afrykańskim napoju".
"Ale to nie szkodzi, już jest u mnie i przez całe lato do późnej jesieni, a potem znowu go gdzieś wyślę, no bo ma się ten gest" - dodał triumfalnie na koniec.
A co wy sądzicie o tego typu przechwałkach influencerów?
Zobacz też:
Wojciech Mann milczy na temat swojego życia prywatnego