Podróżnik wiele czasu spędza w Ameryce. To właśnie tam doszło do nieprzyjemnego zdarzenia. Jak pisze na Facebooku, koń nadepnął mu na nogę i "coś chrupło". Konieczna była interwencja lekarska.
Noga tak spuchła, że nie mógł ściągnąć buta. "Wylewała się górą powyżej cholewy" - tłumaczy.
Na szczęście gdy dojechał na oddział ratunkowy, udzielona została mu pomoc.
Pojechałem, bo to była prawa noga, a w autach amerykańskich, gdzie jest automat, lewa niepotrzebna, ale prawa obsługuje gaz i hamulec, czyli trza ją mieć czynną. Dojechałem. Noga spuchła tak, że wylewała się górą powyżej cholewy - czytamy.
Cejrowski miał wypadek
Pielęgniarka miała dylemat, czy rozcinać buta, "bo szkoda". Nogi i tak już się nie odratuje...
To może ja panu dam zastrzyk. Przeciwbólowy. Potem, coś na zdławienie opuchlizny. Potem, spróbujemy zdjąć ten but w całości, bo jest bardzo ładny i szkoda ciąć. - Tnij kobieto! Potem znajdę kogoś kto mi ten but zszyje artystycznie i śladu nie będzie. - To niemądre. Pan zaciśnie zęby jeszcze troszkę. Ocalimy but, a potem zajmiemy się śródstopiem. - Potem ??? - No... jeżeli jest całe pogruchotane, to przynajmniej but ocalimy. Takich kowbojek już nie robią. - A MOJA NOGA ??? - Jeżeli jest rozwalona, to już i tak nic panu nie pomoże, a przynajmniej but się odratuje - czytamy.









