Reklama
Reklama

Wojciech Bojanowski z TVN stracił dziecko. Zalał się łzami u Wojciechowskiej! Szok, co usłyszał w domu pogrzebowym!

Wojciech Bojanowski udzielił niezwykle szczerego wywiadu Martynie Wojciechowskiej. Dziennikarz TVN w pewnym momencie wyznał jej, że przeżył stratę dziecka. Opowiedział też o wstrząsającej rozmowie z domem pogrzebowym. Pracownicy chcieli bowiem wysłać ciało przesyłką kurierską...

Wojciech Bojanowski od lat związany jest ze stacją TVN, gdzie aktualnie pracuje jako reporter "Faktów". Jest też szefem projektów specjalnych w TVN 24. 

Za swoją pracę dostał m.in. nagrodę Grand Press za głośną serię reportaży "Niech toną", w którym pokazał, jak wygląda ratowanie nielegalnych migrantów, usiłujących przedostać się do Europy przez Morze Śródziemne.

Wojciech Bojanowski zalał się łzami. Mówi o stracie dziecka

Bojanowski dostał się na statek, który wyławiał tonących ludzi. Z powodu sytuacji politycznej we Włoszech jego pobyt mocno się przedłużył, bo utknęli na pokładzie, gdyż nie mieli pozwolenia, by przybić do brzegu. Wtedy dostał też wstrząsający telefon od swojej ciężarnej wówczas żony...

Reklama

"Marta dzwoni i mówi, że była na jakichś tam badaniach. Okazało się, że nasze dziecko jest chore... bardzo, prawdopodobnie nie urodzi się żywe, ma na wierzchu wnętrzności, że ta ciąża się nie może udać, nie może się skończyć dobrze. Ja jestem na tym statku i czuję się bezsilny, bo mogę stanąć na głowie, ale nie zmuszę włoskiego rządu i straży granicznej, żeby nam pozwoliła zbliżyć się do tego brzegu" - wyznał Bojanowski w programie Martyny Wojciechowskiej.

W rozmowie z Wojciechowską Bojanowski zwrócił uwagę na sytuację w polskich szpitalach, w których panują fatalne warunki, a kobiety są okropnie traktowane...  

"Masz urodzić dziecko i zostajesz z tym zupełnie sama, dostajesz tabletkę na wywołanie porodu i masz sama sobie z tym poradzić, gdzieś, nie wiem, w kiblu, urodzić to dziecko i włożyć do plastikowego pojemnika jak na zupkę chińską i oddać do badania. Nie ma przy tym lekarza, pielęgniarki, nikogo. To nie jest do końca taki stan rzeczy, którego moglibyśmy oczekiwać od polskiej służby zdrowia w XXI wieku" - wyznał. 

Nie lepiej było po wyjściu ze szpitala. Bojanowski opisał bowiem rozmowę, jaką odbyli wraz z żoną w jednym z zakładów pogrzebowych. Zasugerowano im bowiem, że ciało ich dziecka wyślą... przesyłką kurierską.

"Chciałbym zaapelować do zakładów pogrzebowych, które zajmują się takimi sprawami, gdy ktoś stracił dziecko, że nie jest najlepszym pomysłem, żeby proponować rodzicom, że wyślą przesyłką kurierską to ciało tego dziecka, bo jak rodzic coś takiego słyszy, to nie jest fajne dla niego" - podsumował gorzko Bojanowski.

Zobacz też:

Marcin Hakiel w luksusowej stylizacji przygotowuje się do ślubu? Coraz więcej domysłów

Paulina Smaszcz publicznie pogratulowała Hakielowi! Znowu głośno o ślubie tancerza

Marcin Hakiel na randce z nową ukochaną. Dzieci są już nią zachwycone! "Kaśka niech żałuje"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Wojciech Bojanowski | Martyna Wojciechowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy