Artur Żmijewski potwierdził doniesienia. Nie jest w tym sam
Artur Żmijewski to dziś postać, której nikomu przedstawiać nie trzeba. 59-latek jest nie tylko cenionym aktorem, ale także uzdolnionym wokalistą. Od lat chętnie pojawia się na scenie, a ostatnio może tam liczyć na wyjątkowe towarzystwo. Występuje bowiem u boku swojej córki Ewy i jej narzeczonej, Shandy Casper.
Cała trójka jeździ obecnie po kraju z wyjątkowym repertuarem. Śpiewają razem utwory Leonarda Cohena. Skąd wzięła się sympatia Żmijewskiego do tego twórcy?
"Pierwszy raz słuchałem Cohena w osiemdziesiątych latach, na początku. Dokładnie nie pamiętam sytuacji, w jakiej to było, ale byłem wtedy w szkole średniej, czyli to była pierwsza połowa lat osiemdziesiątych, (...) wtedy po raz pierwszy o nim usłyszałem. I po raz pierwszy słuchałem jego piosenek, które mnie fantastycznie poruszyły" - zdradził w rozmowie z agencją Musicart.
Aktor przyznał, że nie znał wówczas angielskiego, więc trudno mu było zrozumieć słowa. Przemówiła do niego natomiast muzyka i emocje zawarte w utworach.
Wieści ws. córki Żmijewskiego to nie były plotki. To wtedy wszystko się zaczęło
Pytanie o swoje pierwsze spotkanie z Leonardem Cohenem usłyszała również Ewa Żmijewska. W rozmowie z agencją Musicart córka Żmijewskiego potwierdziła doniesienia:
"Wydaje mi się, że moje pierwsze spotkanie z Cohenem, to było dawno temu. Musiałam być bardzo mała i jakoś w radio, czy gdzieś, rodzice puszczali. Na pewno to była piosenka 'In My Secret Life'. Chyba jedna z najbardziej popularnych piosenek Leonarda Cohena, ale to jest takie bardzo zatarte wspomnienie. Wiem, że ją słyszałam wielokrotnie (...)" - wyjawiła.
Dziś wszyscy troje z pewnością doskonale rozumieją tekst i potrafią odtworzyć charakter i emocje z piosenek Cohena.
Zobacz także:
Wiadomo, co dalej z "Ojcem Mateuszem". Nagle TVP oficjalnie ogłosiła
A jednak to nie były plotki. Żmijewski potwierdził doniesienia ws. córki i jej narzeczonej
Córka Żmijewskiego potwierdziła doniesienia. Chodzi o sławnego tatę
