Falzmann relacjonowała dla telewizji publicznej niedzielną galę rozdania Oscarów. "Wiadomości" TVP podały, że choć w Los Angeles pojawili się przedstawiciele innych polskich mediów, m.in. Kinga Rusin z TVN i Magda Sakowska z Polsatu, to właśnie Falzmann została dostrzeżona przez "światowe media", a jej kreacja wzbudziła prawdziwy zachwyt.
"Zagraniczne media to naszą dziennikarkę wyłowiły z tłumu gwiazd i to ją wypytywano o zachwycające kreacje. Na świeczniku zazwyczaj są aktorzy i reżyserzy. W końcu to święto kina, dziennikarzom niezwykle trudno jest się przebić. Jej się udało" - można było usłyszeć w TVP.
Na dowód tej tezy "Wiadomości" powołały się na materiał Reutersa, w którym miała pojawić się ich przedstawicielka.
Był to jednak... zwykły opis jednego z kadrów, w którym mignęła anonimowa kobieta - podpisano ją jako "glamorous woman in dress being photographed on the red carpet", czyli "szykowna kobieta w sukni fotografowana na czerwonym dywanie".
Zaraz obok Falzmann były kadry z palmą, znakiem drogowym, człowiekiem robiącym zdjęcie, prezenterami przed kamerą czy mieszkankami okolic Santa Monica. Zdaniem "Wiadomości" Falzmann została jednak dostrzeżona przez "światowe media". O dziennikarce TVP napisało jeszcze kilka polskich (!) plotkarskich redakcji.

Internauci nie zostawiają na korespondentce TVP suchej nitki. O sukience, którą rzekomo komplementuje "cały świat", piszą, że to "studniówkowa kreacja sprzed kilku lat", wytykają "kilogramy" sztucznych rzęs, do tego fatalny makijaż i balejaż.
Ci bardziej ciekawscy dopytują o pochodzenie Zuzanny Falzmann i próbują lustrować jej rodziców (ojciec to Michał Falzmann, kontroler NIK-u, który ujawnił aferę Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego) i dziadków.
Stylistka Dorota Wróblewska uważa z kolei, że "źle się dzieje, jak news z Oscarów jest poświęcony kreacji osoby, która służbowo robiła relację z najważniejszego wydarzenia branży filmowej na świecie".
"Od takich informacji są kolorowe magazyny lub tabloidy, a nie główne wiadomości" - komentuje Wróblewska.
"Można wspomnieć, ale są granice samochwalstwa. Według mnie ten najlepszy, co się najmniej chwali".
Was też zachwyciła?


***
Zobacz więcej materiałów:








