Emilian Kamiński odszedł w wieku 70 lat
Odejście słynnego aktora Emiliana Kamińskiego poruszyło nie tylko jego najbliższych przyjaciół, członków rodziny, ale także oraz przedstawicieli całego środowiska artystycznego, w którym przez lata obracał się ceniony twórca.
Założyciel Teatru Kamienica zmarł 26 grudnia 2022 roku w wieku 70 lat. Zostawił po sobie nie tylko wiele niezapomnianych ról, ale przede wszystkim teatr, którego prowadzenie był największą pasją jego życia.
Po śmierci Kamińskiego placówką zajęła się jego żona - Justyna Sieńczyłło. Pomimo sporych problemów związanych z wykupieniem lokalu, w którym znajduje się instytucja, 56-latka nie ma zamiaru się poddawać.
"Ja wciąż wierzę, że on nie odszedł na zawsze. Mówię o nim w czasie teraźniejszym, jakby ciągle był tu ze mną. Wmawiam sobie, że mój 'Miluś' tylko gdzieś wyjechał ze spektaklem i wróci. A ja, pod jego nieobecność, mam ważne zadanie do wykonania" - mówiła w rozmowie z magazynem "Dobry Tydzień".
Wdowa po Emilianie Kamińskim opiekuje się Teatrem Kamienica
W jednym z najnowszych wywiadów aktorka znana z "Klanu" przyznała, że zarządzanie Teatrem Kamienica także dla niej stało się najważniejszym celem w życiu.
"Zabezpieczenie teatru, za wszelką cenę. Odrzucono możliwość kupna (...), o co walczyłam trzy lata, miałam obiecane od miasta, cofnięto to (...) ot tak. (...) Mam wrażenie, że nie wszystkim zależy, żeby tu był" - ujawniła w podcaście Urszuli Grabowskiej.
"To jest 22 lata mojego życia (...) moje życie i mojego męża to był teatr, przez ostatnie 22 lata. Moich dzieci to jest życie, a moimi dziećmi jest też zespół teatralny - aktorki, aktorzy, tak ich traktuję" - dodała Justyna Sieńczyłło.
Artystka ruszyła niedawno z własnym spektaklem "Żyj teraz", którego tytuł został zaczerpnięty od samego Emiliana Kamińskiego. 70-latek często powtarzał, że życie jest największą wartością.
Jego żona przyznała, że podczas premiery sztuki czuła obecność męża.
Zobacz też:
Tak naprawdę wyglądała praca na planie "Niani". Agnieszka Dygant po latach ujawniła
Skolim miał być aktorem, ale nie na tym dorobił się milionów. Ma to jednak swoje konsekwencje
Rogacewicz i Kaczorowska wyznali prawdę. Marcin sam nie może uwierzyć








