Reklama
Reklama

W życiu Dawida Podsiadły wcale nie jest tak kolorowo. Artysta wyznał smutną prawdę

Dawid Podsiadło jest dziś jednym z najpopularniejszych artystów młodego pokolenia. Niemal każde jego nagranie z miejsca staje się hitem, a bilety na jego koncerty wyprzedają się w kilka minut. Jak się jednak okazuje, sława ma także swoje ciemne strony. O cieniach i blaskach muzycznej kariery 30-latek opowiedział w jednym z odcinków autorskiego podcastu.

Dawid Podsiadło zrobił oszałamiającą karierę

Dawid Podsiadło (sprawdź!) swoją przygodę z show-biznesem rozpoczął jako uczestnik drugiej edycji talent show "X Factor". Program otworzył mu drzwi do wielkiej kariery i dzięki niezwykłej charyzmie scenicznej, wyjątkowym umiejętnościom wokalnym i ciężkiej pracy, piosenkarz stał się jedną z największych gwiazd polskiej estrady.

Każda kolejna płyta okazuje się artystycznym i komercyjnym sukcesem, a bilety na jego koncerty rozchodzą się w błyskawicznym tempie.

Reklama

Jednym z jego najbardziej spektakularnych sukcesów w karierze pozostaje występ na Stadionie Narodowym. Muzyk zaledwie w kilka minut wyprzedał ponad 80 tysięcy wejściówek na wydarzenie.

Dawid Podsiadło czuje się przytłoczony codziennością

Okazuje się, że sława składa się nie tylko z blasków, ale i cieni. O tej mniej radosnej stronie nagrywania, śpiewania przed publicznością i życiu w trasie artysta opowiedział w jednym z najnowszych odcinków swojego podcastu.

Dawid Podsiadło postanowił wyjawić fanom, jak jego koncerty wyglądają z perspektywy wykonawcy. Występy przed kilkudziesięcioosobową publiką to nie tylko wielki zaszczyt i przyjemność, ale także spora dawka stresu i niełatwych emocji.

O tym, jakie uczucia towarzyszą wtedy słynnemu muzykowi wielbiciele nie mieli do tej pory pojęcia.

"Godzinę po koncercie jestem w dziwnym stanie takiego otępienia. Przez pierwsze dziesięć minut gadam non stop, krzycząc trochę, bo jestem ogłuszony. Gadam non stop, że "wow, wow, wow, ale super" albo "źle, źle, źle". Potem jak usiądę, to przez kolejne 40 minut słucham - nic nie mówię. Widzę się ze swoimi najbliższymi ludźmi, szukam w nich dumy ze mnie" - zdradził w autorskiej audycji.

Dawid Podsiadło po koncercie wraca do mieszkania

Na tym jednak nie kończą się trudności związane z życiem gwiazdy. Dawid Podsiadło przyznał szczerze, że po powrocie z trasy nie wszystko wygląda tak kolorowo jak na wielkim stadionie.


"Przepaść pomiędzy takim tłumem, który skanduje twoje imię i świadomość, że przezywasz coś tak epickiego, a powrót do mieszkania, w którym spędzasz 90 procent swojego życia i zamawiasz maka o 2.00 w nocy, jest dziwna. Ten kontrast jest bardzo bolesny" - zdradził 30-latek.
Artysta nie kryje, że zwykła i szara codzienność jest dla niego źródłem wielu frustracji.

Ostatnio, żeby nie poddawać się pokoncertowej chandrze, Dawid Podsiadło zdecydował się od razu po występie... wyruszyć na wakacje.
"(...) poleciałem na drugi koniec świata i byłem na rajskiej plaży, z rajską dziewczyną, patrzyłem na ocean, piłem kokosy, byłem szczęśliwy i zapomniałem trochę, co zostawiłem za sobą w tej Polsce" - przedstawił swoją receptę na pochmurny nastrój.

Zobacz też:

Maleńczuk nie mógł pohamować wściekłości. Tak ocenił kolegów z branży

Dawid Podsiadło z tajemniczą kobietą na ulicach Warszawy. Nie do wiary, co dla niej zrobił

Dawid Podsiadło i Karolina Bruchnicka przyłapani razem. Co na to Maria Dębska?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Dawid Podsiadło
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy