Reklama
Reklama

W rodzinie Beckhamów nie dzieje się najlepiej. Ekspertka ujawnia szczegóły i przywołuje historię Sussexów

Konflikt w rodzinie Beckhamów przybrał na sile. Głos w sprawie nieporozumień zabrała specjalistka ds. mowy ciała, Judi James, która na łamach zagranicznego tabloidu pokusiła się o śmiałe stwierdzenie dotyczące napiętej sytuacji w rodzinie celebrytów. Kobieta przy okazji odniosła się do royalsów, którzy skłóceni są z Sussexami. Czyżby Victoria i Beckham mieli podobne problemy?

W porównaniu do innych sławnych rodzin Beckhamowie wydawali się idealni. David i Victoria wzięli ślub w 1999 roku, doczekali się czwórki dzieci i uchodzili za wzór do naśladowania. Nic więc dziwnego, że publika przeżyła szok, gdy na jaw wyszło, iż małżonkowie popadli w konflikt ze swoją synową, Nicolą Peltz.

Niesnaski miały zacząć się jeszcze przed ślubem Brooklyna z Nicolą. Zagraniczna prasa donosiła, że powodem kłótni była suknia ślubna aktorki. Do tej sytuacji odniosła się sama celebrytka, która na łamach "Vogue" powróciła do tego wydarzenia. Takie posunięcie bardzo nie spodobało się Davidowi. Były piłkarz do tej pory nie mieszał się w sprawy żony i synowej, ale poczuł się zniesmaczony, gdy ukochana jego pierworodnego zaczęła medialnie prać brudy.

Reklama

"Daily Mail" informował publikę, że sportowiec postanowił zainterweniować i porozmawiać z Brooklynem. Teraz głos w sprawie zabrała kolejna osoba. Specjalistka ds. mowy ciała udzieliła wywiadu i wypowiedziała się na temat relacji w rodzinie Beckhamów.

W rodzinie Beckhamów nie dzieje się najlepiej. Konflikt jak u Sussexów!

Victoria Beckham niedawno triumfowała. Kobieta po raz pierwszy miała okazję zaprezentować swoją markę modową i projekty na prestiżowym Paris Fashion Week. Po zakończeniu pokazu była spicetka spotkała się z członkami rodziny, w tym także z synową. Według Judi James takie posunięcie było czysto wizerunkowe, a celebrytka chciała udowodnić publice, iż jej rodzina jest zjednoczona.

Kobieta pokusiła się o śmiałe porównanie Beckhamów do rodziny królewskiej, a dokładniej do konfliktu royalsów z Sussexami. James uważa, że na spotkaniu rodzinnym David poczuł się "jak król". Według jej relacji w Paryżu i tak doszło do nieprzyjemnej sytuacji. Gdy piłkarz pojawił się na pokazie, ciepło przywitał się ze zgromadzonymi, a dopiero na końcu podszedł do Brooklyna i Nicoli.

Czyżby tym zachowaniem chciał pokazać swoją pozycję i wyższość?

"Można było wyczuć nieco napięcia, jak w przypadku Harry'ego i Meghan, gdy Brooklyn i jego żona siedzieli już na swoich miejscach, a David i pozostałe dzieci zaliczyli królewskie wejście. David witał się ciepło ze wszystkimi, a dopiero później podszedł do Nicoli i Brooklyna" - czytamy słowa specjalistki na łamach "Daily Mirror".

Ekspertka nie ma wątpliwości, że aktorka i model nie czują się przywiązani do reszty Beckhamów. Judi odniosła się również do łez Victorii. Jej zdaniem były one spowodowane emocjami związanymi z pokazem, a nie reakcją na widok rodziny.

"To był raczej pokaz zjednoczenia się, ale bez konkretnych uścisków czy pocałunków, dzięki którym Brooklyn i jego żona mogliby poczuć, że należą do Beckhamów" - oceniła James.

Myślicie, że konflikt na linii Beckham-Peltz eskaluje do tego stopnia, że Brooklyn i jego małżonka wyprowadzą się do innego kraju?

Zobaczcie również:

Victoria Beckham zadłużona na setki milionów. Grozi jej bankructwo?

David Beckham udawał, że płacze nad trumną królowej? Kontrowersyjny gest piłkarza

Co je Victoria Beckham? Dieta to sekret jej wyglądu


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Victoria Beckham | David Beckham | Nicola Peltz | Brooklyn Beckham
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy