Tuż po rozstrzygnięciu przez sąd sprawy spadku po zmarłej w 2011 roku Violetcie Villas syn piosenkarki (sprawdź!) zapowiedział, że w rodzinnym domu matki w Lewinie Kłodzkim zamierza urządzić muzeum. Krzysztof Gospodarek marzył, by przywrócić zamienionej w melinę, zniszczonej i rozgrabionej willi dawny blask, ale - jak się okazało - musiałby znaleźć hojnych sponsorów, by zrealizować swój plan...
Kiedy w kwietniu 2015 roku Krzysztof Gospodarek przyjechał do Lewina, by oficjalnie przejąć nieruchomość po matce, zastał na miejscu zagrzybioną, przesiąkniętą wilgocią, cuchnącą, zniszczoną i... rozgrabioną ruinę.
Miało powstać muzeum, została rozgrabiona ruina
Wszystko, co można było wynieść i sprzedać zostało zabrane. Dowiedziałem się, że jeszcze trzy dni wcześniej wyniesiono z domu żeliwną wannę, żeby ją sprzedać jako złom. Niektóre pomieszczenia przypominają śmietnik! - skarżył się "Gazecie Wrocławskiej", dodając, że nie podda się jednak i zrobi wszystko, by wyremontować posiadłość.
Krzysztof Gospodarek gotów był przekazać gminie Lewin Kłodzki dom matki, byle tylko zrobiono z nim porządek i pozwolono mu zamienić go w muzeum.
Chciałem, żeby w ten projekt zaangażowały się władze Lewina. Chciałem nawet przekazać na ten cel nieruchomość - potwierdził w rozmowie z "Życiem na gorąco".
Niestety, władze miasteczka nie były zainteresowane pomocą w odrestaurowaniu willi, w której Violetta Villas wychowała się i spędziła ostatnie lata swojego życia.
Dziś dom należący kiedyś do gwiazdy wciąż stoi pusty. Koszty generalnego remontu przerosły możliwości syna diwy...
Syn Violetty Villas został na lodzie

Tymczasem włodarze Lewina Kłodzkiego latem ubiegłego roku otworzyli, w nowo powstałym Centrum Społeczno-Kulturalno-Edukacyjnym, Izbę Pamięci Violetty Villas, zostawiając Krzysztofa Gospodarka na lodzie. Nie zaproszono go nawet na uroczystą inaugurację centrum!
W izbie - obok mnóstwa zdjęć artystki - znajdują się m.in. osobiście podpisane przez nią płyty oraz repliki kilku jej sukien. Lada moment kolekcję uzupełni kopia sukni, którą przed laty specjalnie dla piosenkarki zaprojektował Dior! Właśnie zakończyła się zbiórka funduszy na ten cel. Jak wynika z obliczeń dyrektora centrum, koszt uszycia kopii słynnej sukni to prawie dwa i pół tysiąca euro. I tyle udało się zebrać!
Ta izba pamięci nie ma wiele do zaoferowania. Ja chciałem umieścić w muzeum Violetty Villas wiele cennych eksponatów - listy, które mama pisała do mnie, jej pamiętnik, rzeczy osobiste, świadectwa ze szkoły, a nawet słynne białe futro - zadeklarował Krzysztof Gospodarek na łamach "Życia na gorąco" w listopadzie ubiegłego roku, zapowiadając przy okazji, że wciąż jest gotowy na podjęcie rozmów z gospodarzami Lewina.
Miasto nie ma jednak zamiaru pomóc synowi Violetty w przekształceniu jego rodzinnej willi w atrakcję turystyczną.
Dom z historią
Dom przy ulicy Obrońców Warszawy 31 w Lewinie Kłodzkim należy do rodziny Violetty Villas już 75 lat. To właśnie w nim jesienią 1946 roku zamieszkał - po powrocie z Belgii, gdzie pracował jako górnik i kapelmistrz w orkiestrze górniczej - Bronisław Cieślak z żoną i dziećmi.
Czesława (pod takim imieniem ojciec zarejestrował Violettę w urzędzie w Liège) miała wtedy osiem lat. Z Lewina Kłodzkiego Violetta wyruszyła w wielki świat w 1956 roku. Wkrótce potem - wiosną 1961 roku, czyli dokładnie 60 lat temu - nagrała z zespołem Edwarda Czernego swój pierwszy hit "Dla Ciebie, miły", który został okrzyknięty przebojem sezonu i otworzył młodziutkiej piosenkarce drzwi do wielkiej kariery.

Do rodzinnej willi w Lewinie Kłodzkim Violetta Villas wróciła dopiero w 1998 roku. Wraz z nią w mieście pojawiło się kilkadziesiąt psów, które przywiozła ze sobą z podwarszawskiej Magdalenki. Przez kolejne lata diwa mieszkała w coraz bardziej przypominającym melinę domu i w końcu - wycieńczona chorobami - zmarła w jednym z pokoi, do czego, zdaniem świdnickiego sądu, przyczyniła się jej "opiekunka" (Elżbieta Budzyńska została skazana na dziesięć miesięcy więzienia za nieudzielenie gwieździe pomocy).
Krzysztofowi Gospodarkowi nie udało się dotąd doprowadzić do realizacji wielkiego marzenia, by w należącym od 1946 roku do jego rodziny domu urządzić muzeum Violetty Villas. Wszystko wskazuje na to, że bez wsparcia władz Lewina Kłodzkiego, na które - co wie już od kilkunastu miesięcy - nie może liczyć, nigdy nie osiągnie swego celu.
Pozostanie mu jedynie... sprzedać rodzinną posiadłość?











