Urbańska nagle została z niczym. Ludzie odwracali się do niej plecami
Natasza Urbańska (47 l.) należy, do gwiazd, o których mówi się, że mogłyby zrobić znacznie większą karierę, gdyby nie kilka pechowych decyzji artystycznych. W przypadku Urbańskiej jedną z najgorszych okazała się jej słynna piosenka, a już zwłaszcza klip do niej.
W toku swojej kariery Natasza Urbańska stykała się z opinią, że bezgraniczne zawierzenie kariery mężowi, Januszowi Józefowiczowi, nie musiało jej wyjść na dobre.
Nie można Urbańskiej zarzucić, że nie próbowała różnych ścieżek rozwoju. Niestety, chociaż nie można jej odmówić talentu wokalnego, ani tanecznego, ciągle coś szło nie tak. W "Jak Oni śpiewają" i "Tańcu z gwiazdami" pierwsze miejsca jakoś przechodziły jej koło nosa.
Kariera filmowa Nataszy skończyła się na trylogii "365 dni:", a wydana w 2014 roku pierwsza studyjna płyta "One" okazała się artystyczną i medialną porażką, a przez piosenkę "Rolowanie" i teledysk do niej straciła nawet kontrakty.
Urbańska do tej pory nie zrozumiała, co poszło nie tak. W podcaście Karola Paciorka wyznała właśnie:
"Po prostu chciałam się zapaść pod ziemię. (...) Ja to odebrałam bardzo osobiście. Nie odebrałam tego jako artystka, bo to była moja propozycja artystyczna, ale to się przerodziło w taką nagonkę na Nataszę. Wszystkie propozycje reklamowe i programy, to wszystko spadło. Koncerty miałam zabukowane i nagle nie miałam nic z kalendarzu. Ludzie odwracali się do mnie plecami. Dlaczego? Co ja takiego zrobiłam?"
Nagraniu płyty towarzyszyło spore zamieszanie. Urbańska deklarowała w wywiadach, że dojrzała już do artystycznej niezależności, a jej album powstaje przy współpracy z niezwykle utalentowaną Zofią Kornacką. Szybko okazało się, że pod tym pseudonimem kryje się Janusz Józefowicz. To ponoć on zasugerował żonie, by wywijała się przy umywalce w słynnym teledysku do piosenki "Rolowanie"…
Nie skończyło się to dobrze, zresztą, jak daje do zrozumienia Urbańska, wciąż ponosi konsekwencje swojej decyzji sprzed 11 lat:
"(...) I nikt nie pomyślał, że przecież to jest wypowiedź artystyczna. I taka się do mnie łatka przykleiła, że nikt Nataszy nie lubi. Po czym dwa dni później grałam "Metro". (...) Wstydziłam się wyjść na scenę".
Zobacz też:
Urbańska znika z TVP. Tak zachowała się wobec niej produkcja [POMPONIK EXCLUSIVE]
Natasza Urbańska ma dość. Nie owijała w bawełnę. "Przygoda dobiegła końca"