Reklama
Reklama

Umierająca Shannen Doherty porządkuje papiery. „Priorytetem jest mama”

Shannen Doherty (52 l.) pogodziła się z myślą, że jej życie dobiega końca. Gwiazda pierwszej, kultowej wersji serialu „Beverly Hills 90210” jest w czwartym stadium raka. Jak wyznała w rozdzierająco smutnym podcaście, teraz zależy jej już tylko na tym, by nie pozostawić po sobie bałaganu. „Wiem, że mamie będzie ciężko”…

Shannen Doherty alarmującą diagnozę usłyszała w marcu 2015 roku. Pełna optymizmu i nadziei na wyzdrowienie rozpoczęła leczenie. Przeszła chamioterapię, podwójną mastektomię i radioterapię. 2 lata później ogłosiła, że rak jest w stanie remisji. Po kolejnych 3 latach uderzył z jeszcze większą siłą…. 

W 2020 roku aktorka wyznała, że jest w czwartym stadium raka. Było to krótko po jej powrocie na plan reaktywowanego po latach serialu „Beverly Hills 90210”, któremu zawdzięcza popularność.  Aktorka zrozumiała wtedy, że ma przed sobą raczej mniej niż więcej życia. 

Reklama

Shannen Doherty oswaja lęki w autorskim podcaście

Była jednak zdecydowana jak najlepiej odnaleźć się w tej dramatycznej sytuacji. Jak tłumaczyła w wywiadach:

„Chcę pokazać, że ludzie w czwartym stadium raka nadal mogą pracować. Nasze życie nie kończy się w chwili, gdy usłyszmy diagnozę. Nadal mamy trochę do przeżycia”. 

Aktorka, próbując oswoić temat, wciąż uważany za tabu, stworzyła autorski podcast  "Let's Be Clear with Shannen Doherty". Porusza w nim tak trudne zagadnienia, jak życie w cieniu śmiertelnej choroby i odchodzenie. 

W poniedziałkowym odcinku  Doherty, u której rak dał już przerzuty, ujawniła, że teraz zależy jej już tylko na tym, by pozostawić po sobie porządek i nie narobić kłopotu bliskim:

„W tej chwili moim priorytetem jest mama. Wiem, że będzie jej ciężko, jeśli umrę przed nią. Ponieważ będzie to dla niej bardzo trudne, chcę jej ułatwić wszystkie inne sprawy. Nie chcę, by miała za dużo na głowie”. 

Brenda z "Beverly Hillss 90210" porządkuje rzeczy

Jak ujawniła aktorka, wybrała się niedawno do domu w Tennessee, w którym się wychowała, by posegregować i uporządkować swoje rzeczy. Jak przy okazji wyszło na jaw, Doherty ma naturę zbieraczki. 

Jak ujawniła, pamiątek, antyków i tzw. przydasiów zebrały się cztery regały i raczej nie należy traktować tego wyznania metaforycznie. Shannon trzymała to wszystko w nadziei, że po przejściu na aktorską emeryturę, wróci w swoje rodzinne strony i wybuduje tam dom dla siebie i mamy. Jak wyznała w swoim podcaście:

„Pojechałam więc do Tennessee, żeby spakować wszystko. To było trudne, bo czułam, że ostatecznie rezygnuję z marzenia o budowie rodzinnego domu". 

Shannen Doherty zrozumiała, co jest w życiu najważniejsze

Doherty planowała także powiększyć stodołę i urządzić w niej azyl dla starych i zniedołężniałych koni. Jak wyznała:

"To było jedno z moich wielkich marzeń. Pakowałam rzeczy i płakałam. Czułam że rezygnuję ze wszystkiego. Czy to znaczy, że już się poddałam? Czy rzuciłam ręcznik? Moja mama powiedziała, że przecież mogę zostawić wszystko tak, jak jest. „Nie musisz tego pakować”. Odpowiedziałam, że muszę”. 

Część rzeczy Doherty przeznaczyła na cele charytatywne, część sprzedała, część zabrała ze sobą do Kalifornii. Przy okazji przemyślała wszystko. Jak wyznała:

„Nadal mogę spełnić swoje marzenie o pomaganiu koniom. Mogę uczestniczyć w akcjach ratowniczych, prowadzonych przez ludzi, którzy znają się na tym lepiej ode mnie. Nie wybuduję domu dla mamy, ale mogę zabrać ją na piękne wakacje. Zwłaszcza, że mam teraz dodatkowe pieniądze ze sprzedaży moich rzeczy. W ten sposób zbuduję coś ważniejszego: wspomnienia chwil spędzonych z ludźmi, których kocham”. 

Zobacz też:

Poruszające wyznanie Shannen Doherty. Gwiazda zaplanowała swój pogrzeb

Brenda z serialu "Beverly Hills 90210" nie chce umierać. Zatrważające słowa chorej na raka gwiazdy

Szczere słowa kultowej aktorki. Od lat walczy z chorobą na oczach świata

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Shannen Doherty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy