Reklama
Reklama

Ula Chincz namawia ojca na ślub!

Córka Andrzeja Turskiego kieruje się w życiu jasnymi zasadami. Nie wyobraża sobie związku bez ślubu. I pragnie, by jej ojciec myślał podobnie...

Kiedyś czekała na każdą jego uwagę i sugestię. Dzisiaj Urszula Chincz (36 l.) sama udziela rad i wskazówek swojemu tacie Andrzejowi Turskiemu (70 l.).

Córka popularnego dziennikarza, która poszła w jego ślady, wyznaje w życiu bardzo jasne i klarowne zasady. Pani Urszula przede wszystkim nie jest zwolenniczką wolnych związków, w których z kolei gustuje jej tata.

"Przysięga małżeńska i sakrament w kościele uważam za element wiążący, chroniący przed pochopnymi rozstaniami. Ślub to deklaracja, że będziemy się poważnie traktować" - wyznaje.

Reklama

I to dlatego tak naciska na ojca, aby wreszcie zalegalizował swój związek.

Dobrze wie, jak tacie było trudno po śmierci mamy. W końcu przeżyli razem wspaniałe lata. Pomagała mu więc jak mogła przetrwać ten najgorszy czas.

Dzisiaj pan Andrzej układa swoje życie na nowo, znowu uśmiechnięty pojawia się na salonach. Towarzyszy mu urocza brunetka.

"Urszula doskonale ojca rozumie i nie ma nic przeciwko temu, by się z kimś spotykał. Jednak sprzeciwia się nieustannemu prowadzaniu się i byciu dla siebie wiecznymi narzeczonymi. Powtarza ojcu, że jeśli poważnie myśli o swojej ukochanej, powinie zalegalizować związek" - zdradza przyjaciółka Uli.

Pan Andrzej nie jest jednak do końca przekonany. Uznał, że raz już stawał na ślubnym kobiercu i wystarczy. Oznajmił córce, że żadnego ślubu nie będzie.

Ula jednak się nie poddaje i wierzy w swoją siłę przekonywania.

Niewykluczone, że dziennikarz w końcu córki posłucha. Chincz już nieraz udowodniła, że umie stawiać na swoim!

Ciekawe, co o tych matrymonialnych planach sądzi w ogóle kochanka ojca. Jej chyba o zdanie nikt nie pyta...


Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Urszula Chincz | Andrzej Turski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy