Reklama
Reklama

Uchodzili za najpiękniejszą parę. Zostawił ją, gdy była w depresji

74-letnia dziś Alicja Jachiewicz była pół wieku temu jedną z największych gwiazd polskiego kina. Jeszcze jako studentka zagrała w serialu "Kolumbowie" rolę Niteczki, która otworzyła przed nią drzwi do wielkiej kariery. W latach 70. grała na potęgę i niemal nie schodziła z planów filmowych. Niewiele osób wiedziało, że przeżywa osobisty dramat...

Alicja Jachiewicz słynęła w młodości z niezwykłej urody, a że była przy tym bardzo utalentowana, wróżono jej wspaniałą przyszłość w filmie, teatrze i telewizji. Gdy pod koniec lat 60. ubiegłego stulecia podjęła studia na wydziale aktorskim krakowskiej szkoły teatralnej, mówiono, że jest najpiękniejszą "wizytówką" uczelni. Nic dziwnego, że kochali się w niej wszyscy koledzy.

Ona kochała tylko jednego z nich...

Alicja Jachiewicz: Straciła głowę dla chłopaka wyglądającego jak hollywoodzki amant

Gdy pochodząca z Olsztyna 18-letnia Alicja Jachiewicz przyjechała do Krakowa na egzaminy do PWST, wcale nie była pewna, czy aktorstwo to dla niej najodpowiedniejszy zawód. Tak naprawdę chciała studiować prawo, ale intuicja podpowiadała jej, by jednak spróbować swych sił na scenie. Do szkoły teatralnej dostała się bez najmniejszego problemu.

Reklama

Wkrótce po rozpoczęciu nauki Alicja poznała studiującego już wtedy na ostatnim roku Leszka Teleszyńskiego. Wystarczyło jedno jego spojrzenie, by kompletnie straciła głowę dla wyglądającego jak hollywoodzki amant chłopaka. Połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia.

Kiedy Alicja i Leszek spacerowali po krakowskim Rynku, nie było nikogo, kto  przeszedłby obok nich obojętnie. Byli bezsprzecznie najpiękniejszą parą w Krakowie. Ich znajomi twierdzi, że są stworzeni dla siebie, a oni wierzyli, że spędzą razem resztę życia.

Nie wiadomo, jak potoczyłyby się ich losy, gdyby nie stało się coś, co doprowadziło Alicję Jachiewicz na skraj załamania.

Alicja Jachiewicz i Leszek Teleszyński: Ona była w dołku, on chciał cieszyć się życiem

Pewnego dnia do Alicji dotarła wiadomość, że jej 46-letnia mama dostała wylewu i zmarła.

"Świat zawalił mi się wtedy na głowę" - wspominała aktorka po latach, dodając, że przetrwała ciężkie chwile tylko dzięki wsparciu Leszka.

Niestety, Teleszyński nie mógł być przy ukochanej przez cały czas, bo po skończeniu studiów dostał propozycję dołączenia do zespołu stołecznego Teatru Narodowego i wyjechał do Warszawy. Zdążył jednak wcześniej... zaręczyć się z Alicją. Obiecał jej, że gdy tylko będzie miała w dłoni dyplom ukończenia szkoły, ściągnie ją do siebie.

Po śmierci mamy Alicja Jachiewicz wpadła w depresję. Chciała nawet rzucić studia, ale narzeczony przekonał ją, by została w Krakowie. Zapewnił ją, że jak tylko upora się z żałobą, poprowadzi ją do ołtarza.

Plany o szczęśliwym życiu we dwoje, własnym domu i kochającej się rodzinie legły jednak w gruzach, zanim Alicja została dyplomowaną aktorką. Pewnego dnia Teleszyński po prostu ją zostawił.

"Nie umiał poradzić sobie z jej problemami psychicznymi. Bał się, że nie sprosta jej oczekiwaniom. Ona była w dołku, on pragnął cieszyć się życiem" - wspominał wiele lat później anonimowy znajomy Leszka Teleszyńskiego w rozmowie z "Na żywo".

Alicja Jachiewicz nie zdążyła uporać się z żałobą po stracie mamy, gdy musiała stawić czoła rozstaniu z mężczyzną, z którym planowała założenie rodziny. W dodatku dowiedziała się, że aktor bardzo szybko znalazł sobie w Warszawie nową dziewczynę...

Alicja Jachiewicz: Znalazła w końcu swoją drugą połówkę

Na to, by ponownie uwierzyć w miłość, Alicja Jachiewicz potrzebowała ponad pięciu lat. Dopiero w 1976 roku los postawił na jej drodze mężczyznę godnego zaufania i uczucia.  Stefana Szmidta, bo o nim mowa, poznała na planie filmu "Zofia" Ryszarda Czekały. Od tamtej pory - jak mówi - jest naprawdę szczęśliwa.

"To on nauczył mnie, jak żyć, pokazał, co jest warte zachodu" - wyznała w wywiadzie dla "Angory".

Alicja Jachiewicz, pytana dziś o Leszka Teleszyńskiego, mówi, że nie warto rozdrapywać starych ran, które już dawno się zagoiły. Cieszy się, że jej pierwszy chłopak - podobnie jak ona - znalazł swoją drugą połówkę.

Zobacz też:

Nie żyje mąż Justyny Kowalczyk, Kacper Tekieli. Miał 38 lat

Alerty pogodowe w Polsce. Intensywny deszcz, przymrozki, zagrożenie podtopieniami

Kacper Tekieli: Kulisy śmierci męża Kowalczyk porażają. Wstrząsające wieści ze Szwajcarii

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Leszek Teleszyński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy