Okropne nieszczęście spotkało Pawła Bodziannego z programu "Rolnik szuka żony". Podczas gdy on trenował choreografie z ukochaną Martą Paszkin do programu "Dance, Dance, Dance", w jego gospodarstwie rozegrał się dramat i choć nie dotyczył on ludzi, tylko zwierząt, Paweł przeżył to bardzo mocno.
Życie straciła jego ukochana krowa, Biała Baśka! Nazywał ją tak z powodu białej sierści (całe jego stado ma długie, brązowe futro) i wiedział, że była unikatowym egzemplarzem bydła rasy szarej stepowej.
Takich krów, jak ona było w Polsce tylko kilkanaście sztuk i niewiele na świecie. Biała Baśka weszła na tamę zbudowaną przez bobry i wpadła do rzeki. Niestety utonęła. Stało się tak dlatego, że wszystkie krowy Pawła nie mieszkają w ciasnej oborze, tylko żyją swobodnie na naturalnych pastwiskach otoczonych lasem, rzeczkami i jeziorkami.
To w przeważającej ilości rasa Highland, która wytrzymuje niskie temperatury i różne warunki atmosferyczne, a zamknięcie w oborze, powoduje u takich zwierząt choroby. Krowy Pawła mieszkają i rozmnażają się na terenach Natura 2000, jedzą ekologiczne zioła i trawę a zimą dokarmiane są sianem.
Rolnik zawsze marzył o takim stadzie, pierwsze sztuki kupił za zarobione w Australii pieniądze, a teraz sam jest wzorcowym hodowcą. Tak bardzo szanuje swoje zwierzęta, że nawet byki przeznaczone na mięso razem z weterynarzem usypia przed zabiciem, bo nie chce, by cierpiały w ubojni i nie nastawia się na masową produkcję wołowiny.
"To był nieszczęśliwy wypadek. Mógł się zdarzyć w każdej chwili bez względu na to, czy byłbym w stolicy, czy u siebie. Tata i brat dobrze opiekują się zwierzętami i jestem i za to bardzo wdzięczny" - powiedział nam Paweł.
Pawłowi szczerze współczujemy!
Zobacz również:



***Zobacz więcej materiałów wideo:








