Norbi pojawił się wśród osób przybyłych na pogrzeb Krzysztofa Krawczyka. Razem z żoną pojawili się w Łodzi, by godnie pożegnać legendarnego muzyka. Okazuje się, że piosenkarze znali się prywatnie bardzo dobrze.
Prowadzący "Jaka to melodia" wyznał w rozmowie z nami, że wciąż nie może pogodzić się z odejściem Krawczyka. Zdradził też, jaki artysta był prywatnie." "Ja w to jeszcze nie wierzę, że to się stało, dla mnie odszedł 'ktoś' po prostu" (...) Obraz ojca, matki, brata i równego człowieka. Wszystko w jednej osobie" - mówi nam piosenkarz.
Na pytanie, jaka relacja łączyła go z Krzysztofem Krawczykiem, gwiazdor od razu odpowiedział: 'Myślę, że to była przyjaźń w tej pierwszej fazie, kiedy nagrywaliśmy płytę, a potem spotykaliśmy się przez lata na koncertach" - wspominał.

Muzyk w rozmowie z nami wrócił wspomnieniami do wspólnego koncertowania z Krzysztofem. Jak te chwile zapamiętał?
"Zawsze robił taki psikus, że mówił, że mówił: 'słuchaj, ja nie pamiętam tekstu tej piosenki'. I zawsze wchodził do nas na występ i graliśmy razem nasz duet" - opowiadał. Na koniec poruszony Norbi jeszcze raz podkreślił, że nie dociera do niego to, co się stało."Ja w to nie wierzę po prostu, że tak się stało, że Krzyśka nie ma" - podsumował zdruzgotany Norbi.



***Zobacz więcej materiałów wideo:








