Najszczęśliwiej, jak dotąd, wypadły druga, czwarta i siódma edycja programu "Rolnik szuka żony", zakończone sukcesem w postaci w sumie sześciu par, które przetrwały po zakończeniu programu. Pięć z nich zdążyło już dochować się wspólnych dzieci.
Z kolei pokołosiem pierwszej edycji okazała się medialna kariera jednego z uczestników. Wprawdzie Adam Kraśko miłości w programie nie znalazł, za to odkrył w sobie talent muzyczny i od tamtej pory realizuje się w branży disco polo. Doświadczenia poprzednich edycji nie tylko widzów, ale też dotychczasowych uczestników nastroiły podejrzliwie wobec produkcji, a konkretnie czystości intencji zarówno uczestników i wybranych przez nich kandydatów, jak i ekipy programu.
Nie brakuje opinii, że program z edycji na edycję jest coraz bardziej wyreżyserowany. Pogląd ten podziela zresztą uczestniczka piątej edycji, Małgorzata. Do programu trafiła jako kandydatka Jana, a po zakończeniu swojej przygody w telewizją, nie szczędziła ekipie gorzkich słów. Jak ujawniła, uczestnicy programu celowo są pokazywani w niekorzystny lub ośmieszający sposób, a głównym zajęciem producentów jest kreowanie sztucznych problemów, żeby podkręcić oglądalność.
Stanisław z ósmej edycji zdaje się z nią w pełni zgadzać. Wprawdzie odesłał już do domów wszystkie kandydatki, ale podobno wcale nie jest gburem…
Widzowie studzą enruzjazm
TVP, zachwycona własnym sukcesem, zamieściła na oficjalnym profilu programu informację, że oglądalność „Rolnika” sięgnęła 3,8 miliona osób:
W najgorętszym momencie wczorajszy odcinek śledziło ponad 3,8 miliona widzów. Gratulujemy słusznego wyboru
Widzowie nie w pełni podzielają jednak entuzjazm telewizji publicznej. Wielu z nich chciało chociaż ustalić, o jakie „najgorętsze momenty” chodzi. Pod wpisem pojawiły się pełne sceptycyzmu komentarze:
Lubię ten program, ale nie przesadzajcie może w tym samouwielbieniu. A w ostatnim odcinku w ogóle nie było gorących momentów, o czym mowa w ogóle?
A teraz pytanie do widzów: który moment był najgorętszy? a) Stanisław gasi zapał dziewczyn do zostania w programie, b) Krzysztof pokazuje Bogusi swojego kraula, c) Kamila przysmaża Adama zamiast złowionej ryby, d) Marek próbuje skraść całusa Elżbiecie, ale jednak nie. Do wygrania roczny zapas krakowskiej podsuszanej wprost ze spiżarni Stanisława.
No i , oczywiście, tradycyjnie wróciły posądzenia o manipulacje:
Podejrzewam, że celowo tak zmontowaliście materiał, że Stanisław i Kamila wyszli na tym kompletnie ośmieszeni, a w internecie wylała się na nich fala hejtu. Bo nie wierzę, że on w rzeczywistości jest takim gburem, a ona jedynie z pretensjami. Rozumiem waszą potrzebę zwiększania oglądalności, ale nie kosztem przedstawiania uczestników w krzywym zwierciadle.
Podzielacie podejrzliwość widzów wobec tego programu?
Zobacz też:
Zaskakujące wieści o Kamili i Adamie. Tygodnik wspomina nawet o ślubie
Anna Wendzikowska znów kusi. Tym razem w skąpym stroju kąpielowym
Młodzi odchodzą od religii. Spadek o jedną trzecią
***
Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym INSTAGRAMIE Pomponik.pl








