Tomasz Lis o Meghan Markle i księciu Harrym
Ogromne kontrowersje wzbudza wśród widzów najnowszy serial Netfliksa zatytułowany "Harry i Meghan" - opowiadający losy słynnej pary z ich perspektywy. Dziś - 8 grudnia - premierę miał pierwsza z dwóch części produkcji. Po seansie jest już Tomasz Lis, który podzielił się przemyśleniami o filmie na swoim twitterowym profilu.
Dziennikarz zdecydowanie skrytykował działania Harry'ego. Były redaktor naczelny "Newseeka" stwierdza, że książę "ubiega się o tytuł mistrza świata w niszczeniu i opluwaniu własnej rodziny", a także o "mistrzostwo świata hipokryzji".
Słowa publicysty wywołały w sieci prawdziwą burzę. Internautom nie podoba się ostry ton wypowiedzi Tomasza Lisa. Pod jego wpisem pojawiła się masa krytycznych komentarzy.
"Pan moralizuje na temat niszczenia rodziny i hipokryzji?" - pyta prowokacyjnie jeden z użytkowników Twittera.
"Diagnosta" - skomentował sarkastycznie ktoś inny.
"W sumie to bardzo podobnie do Pana. Tylko rodzinę zamienić na Polskę" - czytamy we wpisie pod postem.
Czy dziennikarz rzeczywiście zasłużył na taką krytykę za wpis o royalsach?
Choć dominują gorzkie słowa, nie brakuje też tych, którzy przyznają rację kontrowersyjnemu publicyście:
"Serialu nie oglądam, ale kukułcze jajo wrzucone do rodziny królewskiej detronizuje całkowicie królową ludzkich serc" - napisała jedna z internautek.
"Harry i Meghan" - kontrowersyjny dokument Netfliksa
Skrajne emocje wzbudza nie tylko twitterowy wpis Tomasza Lisa, ale także sam serial o Sussexach. "Harry i Meghan", który według zapowiedzi miał przedstawić "całą prawdę" o "Megxicie", jest zmontowany dość nieudolnie i nie wzbudza zaufania widzów.
"Nikt nie zna całej prawdy. To my ją znamy" - rzuca zaczepnie Harry w zwiastunie najnowszego hitu giganta streamingu z Kalifornii.
Jak się jednak okazuje, już w trailerze aż roiło się od nieścisłości i manipulacji. Jedna ze scen znajdujących się w filmie została wycięta z materiału wideo przedstawiającego londyńskiej premierę ekranizacji przygód Harry'ego Pottera. Jakby tego było mało, sekwencja pokazująca dziennikarzy rozmawiających z Meghan i Harrym tak naprawdę pochodzi z konferencji prasowej modelki Katie Price. Z kolei fragment, który ma udowadniać, że para jest prześladowana przez nachalnych paparazzi, to w rzeczywistości materiał, który został nagrany w trakcie ich wizyty w RPA.
8 grudnia miały premierę 3 pierwsze odcinki produkcji. Druga część, zawierająca 3 kolejne, zostanie udostępniona już za tydzień.
Zobacz też:
Netflix zmanipulował zwiastun serialu "Harry i Meghan"
Harry i Meghan - historia miłość. Rozwiąż quiz na temat małżeństwa księcia











