Przypomnijmy, że aktualny prezes TVP poinformował, że nie ma zamiaru przedłużyć umowy z dziennikarzem.
Jego zdaniem na Woronicza panuje dziwny proceder polegający na tym, że niektóre programy są realizowane przez firmy zewnętrzne, choć telewizja dysponuje odpowiednim sprzętem i ludźmi opłacanym z naszego abonamentu.
Jak donosiły prawicowe media, firma producencka Lisa mogła wyciągać z Woronicza ok. 5 milionów złotych rocznie!
Oznacza to, że Tomasz Lis straci naprawdę ogromne źródło dochodów.
Po dojściu PiS-u do władzy zagrożona jest także pozycja jego małżonki, która również żyje za pieniądze podatników prowadząc programy w TVP2.
Dziennikarz odniósł się do tych rewelacji na swoim Twitterze.
Wierzycie, że faktycznie sam chciał odejść i zrezygnować z takich pieniędzy?













