Reklama
Reklama

Tomasz Jakubiak powiedział to synowi przed swoją śmiercią. Przejmujące doniesienia

30 kwietnia do mediów trafiła smutna informacja o śmierci Tomasza Jakubiaka. Słynny kucharz i juror "MasterChefa" zmagał się od dłuższego czasu z podstępną chorobą. Niestety, doszło do najgorszego. Mężczyzna pozostawił po sobie pogrążoną w żałobie żonę i synka. To ze swym ukochanym jedynakiem gwiazdor przed śmiercią odbył jedną z bardziej poruszających rozmów w swoim życiu.

Kciuki za Tomasza Jakubiaka trzymała cała Polska. Kucharz i juror "MasterChefa" zmagał się z poważną chorobą. Dzięki organizowanym zbiórkom udawało mu się wyjeżdżać na zagraniczne leczenie, co dawało nadzieję, że będzie lepiej. 

Sam gwiazdor nie tracił nadziei do końca. Ostatnio przebywał w Atenach, gdzie przewieziono go z kraju karetką, bo był już w takim stanie, że lot samolotem nie wchodził  w grę. 

Reklama

Tomasz Jakubiak nie żyje

Od dłuższego czasu mężczyzna nie odzywał się do fanów, co zaczęło ich mocno martwić. Niestety, 30 kwietnia na jego Instagramie pojawił się wpis, którego nikt nie chciał tam nigdy zobaczyć. 

"Z ogromnym bólem informujemy, że odszedł Tomek Jakubiak - ukochany Tata, Mąż, Kucharz i Człowiek, którego serce biło dla innych - w domu, przy stole, w codzienności. Jego odejście zostawiło pustkę, której nie da się opisać słowami. Rodzina prosi o pełne uszanowanie prywatności i spokoju w tym niezwykle trudnym czasie" - przekazano na Instagramie kucharza. 

W czasie choroby zawsze wspierała go ukochana żona Anastazja, z którą w 2020 roku powitali na świecie synka.  

"Dziękuję Anastazja, że dałaś mi najpiękniejszą rzecz na świecie. Syna i miłość" - pisał wówczas wzruszająco szczęśliwy tata. 

Jedynak stał się jego oczkiem w głowie. Niestety, kucharzowi nie było dane zbyt długo nacieszyć się ojcostwem. W zeszłym roku zdiagnozowano u niego rzadki nowotwór. Od tamtej pory wszyscy fani trzymali za niego kciuki w walce z chorobą. 

Jakubiak prosił ich o wsparcie, bo sam nie był w stanie sfinansować zagranicznego leczenia. A to jako jedyne dawało nadzieję na wyzdrowienie. W dwóch zbiórkach zebrano ponad 2 miliony złotych. 

Jakubiak, gdy tylko mógł, udzielał wywiadów w mediach i opowiadał o swojej sytuacji, nie chciał niczego zatajać. 

Tomasz Jakubiak rozmawiał z synem przed swoją śmiercią. Przejmujące doniesienia

Jednym z bardziej poruszających wyznań było to o rozmowie z synem na temat jego choroby. W "Dzień Dobry TVN" Tomek ze łzami w oczach opowiedział, jak wyglądała cała sytuacja.

"Rozmawiałem ze swoim synem o chorobie, mimo że ma cztery lata, to nie ukrywamy przed nim, że jeżdżę do szpitala. Anastazja też bardzo szybko znalazła książeczki dla dzieci, które opowiadają o raku" - wspominał. 

Potem zdradził, jak jedynak na to wszystko zareagował. Trudno się było nie wzruszyć. 

"Od samego początku go w tym edukujemy, bo nie ma nic gorszego niż okłamywać dziecko. Bo potem, co mu powiesz, jeśli ta choroba będzie trwała dłużej, dwa, trzy lata i później coś się stanie złego, jak on zareaguje? On jest cudowny. (...) Czuje się odpowiedzialny (...) Choroba zmienia życie całej rodziny" - wyjawił poruszająco we wspomnianym wywiadzie Jakubiak. 

Zobacz też: 

Dorota Szelągowska przerwała milczenie ws. Tomasza Jakubiaka. Czekali do końca

Jakubiak pokazał, co się z nim dzieje. "Nóżki odmówiły posłuszeństwa"

Gwiazdor TVN ujawnia prawdę na temat chorego Tomasza Jakubiaka. Jest inaczej, niż wszyscy myśleli

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Tomasz Jakubiak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama