Iga Świątek wygrała w I rundzie na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio, a jej następnym przeciwnikiem była Paula Badosa. Młoda Polka skupiła na sobie uwagę wszystkich. Jej niezwykły talent i ciężka praca zaowocowały niesamowitymi rozgrywkami i ogromnym sukcesem.
Chociaż ma zaledwie 20 lat, to na swoim koncie posiada liczne nagrody. Świątek szła jak burza, zmiatając swoich rywali i pnąc się w górę w rankingach. W I rundzie na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio pokonała Niemkę Mone Bathel. Następny mecz okazał się niezwykle trudny.
Wszyscy mocno trzymali kciuki, jednak rzeczywistość była brutalna. Po ciężkim i wyczerpującym spotkaniu Świątek przegrała 3:6, 6:7(4). Podeszła do Badosy i podziękowała jej za grę, po czym zeszła z kortu.
Załamana usiadła, nakryła głowę ręcznikiem i zalała się łzami. To spotkanie zakończyło jej udział w turnieju singla na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Smutny widok płaczącej zawodniczki uwieczniły kamery.
Po meczu Świątek udzieliła krótkiego wywiadu, w którym tłumaczyła, że zdaje sobie sprawę z błędów, jakie popełniła. Mówiła także, że musi obejrzeć dokładnie oba sety, żeby na spokojnie wyciągnąć wnioski.
Jestem trochę sfrustrowana, że nie podołałam. Wiem, czym jest to spowodowane, bo faktycznie byłam cały czas pod ścianą i pod presją (...) Robiłam drobne błędy, nie byłam na tyle dokładna, jak zazwyczaj albo jak powinnam być. Czułam, że to jest właśnie ta moja szansa, których miałam mało
Tokio 2020: Alicja Tchórz: "Wina związku jest bezsprzeczna"Tokio 2020: Nie można być matką i sportsmenką?
***