Reklama
Reklama

To tam pędził Jerzy S. na "podwójnym gazie". Szykowała się wielka impreza!

Jerzy S. w poniedziałkowe popołudnie spowodował wypadek w centrum Krakowa. Znany aktor potrącił motocyklistę, który został przewieziony do szpitala. Po badaniu alkomatem okazało się, że gwiazdor miał 0,7 promila w wydychanym powietrzu. Okazuje się, że jechał na bardzo ważną imprezę...

Późnym wieczorem w poniedziałek (17 października) media zaczęły informować o wypadku w centrum Krakowa z udziałem "znanego aktora". Okazało się, że Jerzy S. potrącił motocyklistę na Alejach Mickiewicza.

Dziennikarz TVP Info, Cezary Gmyz na swoim Twitterze informował, że gwiazdor "próbował zbiec z miejsca zdarzenia", czego jednak policja nie potwierdziła. Funkcjonariusze przekazali jednak, że po zbadaniu alkomatem okazało się, że S. był pod wpływem alkoholu - miał 0,7 promila w wydychanym powietrzu. 

"Mężczyzna kierujący motocyklem z obrażeniami niezagrażającymi życiu został przetransportowany do szpitala. Jak się okazało kierujący lexusem miał ok. 0,7 promila alkoholu w organizmie. Zostało mu zatrzymane prawo jazdy. Wszelkie okoliczności zdarzenia będą wyjaśniane w trakcie postępowania, które wyjaśni przebieg i przyczyny zdarzenia" - poinformowała PAP podkomisarz Barbara Szczerba z Komendy Wojewódzkiej w Krakowie. 

Reklama

Automatyczne zostało mu też zatrzymane prawo jazdy, więc po lexusa musiała przyjechać żona. 

Teraz "Super Express" informuje, gdzie też znany aktor się wybierał, dodając sobie animuszu "lampką wina". Okazuje się, że został zaproszony na bardzo ważne wydarzenie - spotkanie poświęcone pamięci Jerzego Treli, które zorganizowano w Małopolskim Ogrodzie Sztuki.

"Postanowiłem zaprosić grono przyjaciół Jerzego Treli, żeby powspominać tego giganta, a wcześniej podziwiać go w roli Natana w „Sędziach. Tragedyi”, zapomnianym telewizyjnym filmie Konrada Swinarskiego z 1974 roku na podstawie sztuki Stanisława Wyspiańskiego" - tak brzmiała zapowiedź wydarzenia, którą przytoczył tabloid.

Jerzy S.: Co mu grozi za jazdę pod wpływem?

"Fakt" z kolei postanowił sprawdzić, co może grozić znanemu aktorowi. Karnista Arkadiusz Szymański zaznaczył, że należy pamiętać o wieku Jerzego S. i jego stanie zdrowia. 

"Aktor był ciężko i przewlekle chory. Może przyjmować wciąż jakieś leki, które w połączeniu z alkoholem sprawiają, że jego organizm nie metabolizuje prawidłowo tej substancji. Musimy o tym pamiętać" - mówi adwokat, zaznaczając że jazda w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila) to już przestępstwo. 

"Za to może grozić do dwóch lat pozbawienia wolności" - czytamy w "Fakcie". 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jerzy Stuhr
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy