Reklama
Reklama

To się nie kończy! Kinga Rusin znowu się tłumaczy z "afery" z selfie z Adele na imprezie u Beyonce!

Kinga Rusin (48 l.) raz jeszcze wraca do sprawy. Czy tym razem zakończy temat raz na zawsze i uciszy hejterów?

Kto by przypuszczał, że z pozoru jedno niewinne zdjęcie z brytyjską gwiazdą wywołał aż taką aferę. 

Przypomnijmy, bo może ktoś jeszcze nie słyszał o prywatnej imprezie u Beyonce (sprawdź!), na której była Kinga. Dziennikarka TVN wkręciła się jakoś na afterparty po oscarowej gali. 

Problem polegał na tym, że było to przyjęcie utrzymywane w tajemnicy z zakazem robienia zdjęć i relacjonowania czegokolwiek. 

Rusin nie dała jednak rady i opowiedziała o wszystkim swoim fanom. Potem tłumaczyła, że był to "materiał insiderski", bo w końcu jest dziennikarką z krwi i kości i nie zważała na ewentualne konsekwencje. 

Zdjęcie z Adele ostatecznie zniknęło z jej profilu, bo ponoć nie dawano jej spokoju i o wywiad prosili nawet dziennikarze z odległych zakątków świata. 

Teraz Kinga postanowiła raz jeszcze wytłumaczyć wszystkim, jak było z tym selfie z Adele (sprawdź!). 

Reklama

"Był zakaz fotografowania i filmowania zabawy (w środku budynku). Nikt jednak nie zakazywał robienia sobie nawzajem pozowanych zdjęć, za zgodą fotografowanych. Zdjęcie z Adele jest pozowane i jest zrobione poza miejscem zabawy. Zdjęcie jest wynikiem długiej i przesympatycznej rozmowy. Jest to zdjęcie pozowane, zrobione za zgodą Adele. Adele sama wybrała to zdjęcie spośród kilku zrobionych nam moim telefonem przez znajomego reżysera. Było to zdjęcie na Instagrama a nie "do szuflady" - tłumaczy Kinga.

Rusin dodała też, że prawnicy Adele się do niej nie zgłosili i jednak nikomu się nie naraziła, a przynajmniej samej piosenkarce. Zapewnia też, że nie zabiegała o takie zainteresowanie. 

"Nikt ze strony Adele nie zgłosił się z jakimikolwiek pretensjami ani niczego nie żądał. Zdjęcie nie było nikomu sprzedane. Zostało, jak wszystkie moje zdjęcia, opublikowane na moim profilu. Nie udzielałam nikomu zgody na publikację, pomimo masy próśb mailowych z różnych redakcji światowych. Redakcje te opublikowały to zdjęcie na własną odpowiedzialność" - dodaje. 

Na koniec poinformowała, że w następnym poście zamieści kolejną relację z imprezy i odpowie na kolejne pytania...

Cieszycie się?

***

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Rusin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy