To ona zastąpiła Elżbietę Dmoch w 2 plus 1. Kulisy decyzji do dziś zaskakują
Zespół 2 plus 1, w którym zawrotną karierę zrobiła utalentowana Elżbieta Dmoch, był swego czasu jedną z najpopularniejszych formacji w naszym kraju. Niestety u szczytu sławy wokalistka zdecydowała się zrezygnować z dalszej kariery. Jej koledzy z zespołu stanęli wtedy przed trudnym wyborem.
Elżbieta Dmoch w latach siedemdziesiątych i w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych była jedną z największych gwiazd polskiej estrady. Wokalistka zyskała wielką popularność koncertując z zespołem 2 plus 1, który założyła wraz z mężem - Januszem Krukiem.
Do największych hitów grupy należą takie niezapomniane przeboje jak "Wstawaj szkoda dnia", "Windą do nieba" oraz "Chodź, pomaluj mój świat" (posłuchaj!).
Niestety gwiazda mocno przeżyła rozstanie z mężem i u szczytu sławy postanowiła wycofać się z życia publicznego.
Po latach wielkie poruszenie wywołały doniesienia na temat tego, jak obecnie wygląda życie byłej gwiazdy. Okazało się, że słynna przed laty wokalistka żyła wręcz w opłakanych warunkach - bez ciepłej wody, ogrzewania i prądu.
Na szczęście 73-latka przyjęła pomoc od Polskiej Fundacji Muzycznej, która wyremontowała jej mieszkanie i zakupiła niezbędne wyposażenie.
Po zakończeniu muzycznej kariery przez Elżbietę Dmoch jej koledzy z zespołu nie mieli jednak zamiaru znikać ze sceny. Postanowili więc na miejsce wielkiej gwiazdy znaleźć inną utalentowaną wokalistkę.
Wkrótce wyszło na jaw, że za mikrofonem w zespole stanie Urszula Blaszyńska. Chociaż popularnością nie dorównywała swojej poprzedniczce, miała już na scenie spore doświadczenie. Piosenkarka miała okazję występować między innymi z Urszulą Sipińską, Ireną Jarocką i Grupą Bluesową Gramine.
Traf chciał, że jej interpretacje kompozycji 2 plus 1, zaśpiewane podczas koncertu "Rock'n'roll lat 60.", usłyszał sam Cezary Szlązak. Bez chwili wahania zaproponował artystce współpracę.
Sama zainteresowana nie kryła zaskoczenia.
"Byłam święcie przekonana, że jestem zaproszona do śpiewania w chórkach. A na pierwszej próbie wielkie zdziwienie. Czarek daje mi repertuar zespołu, który mam znać. Piosenki mojej młodości" - mówiła w rozmowie z dziennikarzami serwisu reportergazeta.pl.
Pomimo wątpliwości Urszula Blaszyńska zdecydowała się spróbować swoich sił.
"Może troszkę wbrew sobie, bo zdawałam sobie sprawę, że nie jestem w stanie zastąpić na scenie megagwiazdy, Elżbiety Dmoch, że jest to rzecz trudna. I właściwie każdy koncert jest pierwszym koncertem, bo nigdy nie wiem, jak publiczność na mnie zareaguje" - dodała.
Ostatecznie piosenkarka znakomicie odnalazła się w nowej roli. Dziś cieszy się z tego, że dzięki jej zaangażowaniu repertuar słynnego zespołu nie odszedł w zapomnienie.
"Ponieważ Elżbieta zrezygnowała i gdyby nikt tego nie robił, nie koncertował, to cały ten piękny repertuar poszedłby w zapomnienie, a tak w ten sposób te piosenki wciąż żyją" - mówiła w tym samym wywiadzie.
Niedawno minęło już ćwierć wieku odkąd Blaszyńska koncertuje z legendarną formacją. Pomimo upływu lat nie ma zamiaru zwalniać tempa.
"Życzę sobie tego, aby wciąż koncertować, śpiewaniem dawać ludziom radość, bo tym samym to nam daje szczęście" - podsumowała w rozmowie z serwisem.
Zobacz też:
Elżbieta Dmoch zwróciła się do fanów. Gwiazda 2 plus 1 zaprasza na specjalny koncert
Andrzej Rybiński nie widział Elżbiety Dmoch od lat. Liczy na spotkanie
Elżbieta Dmoch wymaga opieki. Na to pójdą pieniądze z koncertu