To już dziewiętnaście lat. Wojciechowska zamieściła ważny apel
Martyna Wojciechowska dziewiętnaście lat temu stanęła na szczycie Mount Everestu, o czym wówczas rozpisywały się wszystkie media. Dziennikarka osiągnęła swój cel pomimo przeciwności losu, jakie spadły na nią półtora roku wcześniej. Z okazji rocznicy swojego sukcesu podzieliła się na Instagramie wspomnieniami z tego okresu.
18 maja 2006 roku to wyjątkowa data w życiu Martyny Wojciechowskiej. To właśnie wówczas wspięła się na szczyt Mount Everestu, czym wzbudziła szacunek u wielu osób. O tym, ile kosztowała ją ta wyprawa, opisała później nawet w książce.
Każdego roku w rocznicę swojego sukcesu wraca myślami do tego dnia. Nie inaczej było i teraz. W niedzielę, późnym wieczorem, zamieściła post na Instagramie, w którym przywołała swoje osiągnięcie. Z nutą nostalgii przypomniała wszystkim, jak wiele kosztowało ją, by osiągnąć ten sukces.
Nie wszyscy bowiem być może pamiętają, że półtora roku wcześniej Wojciechowska przeżyła wypadek, po którym rokowania lekarzy wcale nie były najlepsze. Jak sama jednak podkreśliła, nie poddała się ani na chwilę i dzięki temu spełniła swoje wielkie marzenie.
Martyna Wojciechowska ma za sobą poważny wypadek samochodowy, który niemalże przekreślił jej życie. Lekarze zrobili wszystko, co w ich mocy, by ocalić jej życie oraz zdrowie, a ona sama także nie poddawała się w walce o powrót do pełnej sprawności. A ta, początkowo, stała pod dużym znakiem zapytania.
W swoim poście poświęconym wejściu na Mount Everest dziennikarka przywołała tamte chwile.
"19 LAT! A jakby to było wczoraj! 18 maja 2006 roku stanęłam na szczycie. MOUNT EVEREST (8 848 m), najwyższej góry na świecie. Dotarłam tam półtora roku po wypadku samochodowym, w którym złamałam kręgosłup i po którym lekarze mówili mi, że już nigdy nie wrócę do pełnej sprawności i do swojego dawnego, aktywnego życia. Każdego dnia przez wiele miesięcy przygotowań konsekwentnie przesuwałam swój horyzont, żeby wejść na Górę Gór" - rozpoczęła.
Następnie zaapelowała do wszystkich, by nigdy się nie poddawali, gdyż ona jest najlepszym przykładem tego, że niemożliwe nie istnieje.
"Jeśli ktokolwiek kiedykolwiek powie Wam, że coś jest niemożliwe, że czegoś się nie da, że Wasze marzenia są nierealne, to pamiętajcie o mnie na szczycie Mount Everestu. I nie przestawajcie wierzyć w swoje marzenia" - czytamy.
Zobacz też:
Potwierdziły się doniesienia w sprawie Martyny Wojciechowskiej. Jest tak, jak ludzie myśleli
Martyna Wojciechowska wspomniała o przełomowym momencie. Emocje wzięły górę
Ceniona dziennikarka o swoich planach. "Cudownie wiedzieć, czego się chce"