Ostatnio w sieci pojawiła się przerażająca wieść o rzekomej śmierci Teresy Lipowskiej. Doniesienia te zaniepokoiły fanów aktorki, która od lat wciela się w postać Barbary Mostowiak w "M jak miłość". Rozdzwoniły się telefony...
Na szczęście ze zdrowiem Lipowskiej wszystko w porządku. Ale całą sytuację z obrzydliwym fake newsem postanowiła skomentować koleżanka z planu, Katarzyna Cichopek.
We wpisie na Instagramie napisała, że "pragnie uspokoić wszystkich", bowiem pani Teresa "ma się świetnie i wszystkich serdecznie pozdrawia".
Teraz głos zabrała sama zainteresowana. Podczas ostatniej emisji "Pytania na śniadanie" dziennikarze połączyli się z Lipowską telefonicznie. Aktorka potwierdziła, że istotnie wszystko z nią dobrze.
Czuję się wspaniale, jak na moje lata. Jestem już dwa razy zaszczepiona, nic mi nie dolega, jeżdżę na rowerze, byłam cztery dni na tak zwanym wywczasie...
Dodała, że jest jej bardzo przykro przez zaistniałą sytuację. Wie, że internet jest "oknem na świat", lecz jej przypadek pokazuje też jego inne, mroczne oblicze.
Podaje [internet - przyp. red] rzeczy wspaniałe, a z drugiej strony jest to ogromny kosz ze śmieciami, z kłamstwami. Wyczytanie czegoś takiego, że nie żyjesz, jest - w moim wieku zwłaszcza - troszeczkę niesympatyczne. Byłam, delikatnie mówiąc, nie tyle podłamana, ile oburzona.
Uspokajała swoich wielbicieli i żartowała, że wedle niektórych, jeśli ktoś uśmiercił ją za życia, to niezawodny znak, że będzie żyła jeszcze bardzo długo. Masa ludzi była zatroskana o zdrowie Lipowskiej. Aktorka ma do wszystkich jedną prośbę.
Dziękuję, ale proszę już moich znajomych nie męczyć. Żyję i, daj Boże, będę żyła jeszcze długo.











