Marta zyskała ogromną popularność dzięki programowi "Rolnik szuka żony".
Obdarzona ciepłym głosem i wielką empatią gwiazda szybko zyskała sobie rzesze fanów. Manowska nie wywołuje wokół siebie żadnych kontrowersji, co do tej pory chroniło ją przed pojawieniem się w jej życiu wrogów. Ostatnio sytuacja zmieniła się jednak radykalnie.
Gwiazda zdecydowała się bowiem wyrazić swoje poparcie dla Strajku Kobiet. Nie spodziewała się jednak, że spotka się to z aż takim hejtem. W komentarzach rozpętało się prawdziwe piekło. Tylu przykrych słów na swój temat nigdy dotąd nie czytała. Gdy odpowiadała na komentarze, było jeszcze gorzej.
W końcu postanowiła zamieścić na Instagramie kolejny wpis."Wszystkim osobom, które odmówiły mi bycia osobą wierzącą polecam w swojej wierze więcej tolerancji dla innych. I modlitwę, a nie wypisywanie zjadliwych komentarzy" - napisała dosadnie.
To jednak nie poprawiło sytuacji...

Internauci nadal dawali się jej we znaki dość mocno.
Marta zaapelowała więc, by energię wkładaną w "wypisywanie zjadliwych komentarzy", wykorzystali do czynienia dobra.
"Jest naprawdę wiele dobrego do zrobienia i wiele osób, które potrzebują pomocy" - pisała wyraźnie zmęczona całą sytuacją. Jak donosi "Życie na Gorąco", Manowska bardzo te ataki przeżywa, bo nie jest do nich przyzwyczajona. Najchętniej wyjechałaby i odpoczęła gdzieś z dala od kraju. "Chciałaby uciec do Norwegii" - czytamy w tygodniku. Niestety, obecna sytuacja i kolejne obostrzenia i ograniczenia związane z podróżowaniem skutecznie jej to utrudniają.
"Marta chciałaby odetchnąć w takich, jak na fotografiach z Norwegii, bezludnych zakątkach i blisko natury. Kilka ostatnich tygodni było bowiem dla niej szczególnie trudnych emocjonalnie" - czytamy w "Życiu na Gorąco".


***








