
Prowadząca program "Love Island" i była dziewczyna księcia Harry'ego odebrała sobie życie 15 lutego w swoim mieszkaniu w północnym Londynie. Za kilka tygodni miała stanąć przed sądem za napaść na swojego partnera, tenisistę Lewisa Bartona (zaatakowała go lampą i zdemolowanie mu mieszkanie).
Niedługo przed śmiercią na swoim profilu na Instagramie Flack zapowiadała, że opowie o całym zdarzeniu.
Według informacji tabloidów to właśnie strach przed skandalem i zbliżającą się sądową rozprawą skłoniły Caroline do samobójstwa.
Rodzina i przyjaciele pożegnali gwiazdę we wtorek 10 marca podczas prywatnej imprezy.
W pogrzebie uczestniczył wspomniany Lewis Burton i najbliżsi przyjaciele: Mollie Grosberg, Lou Teasdale i Iain Stirling.
"Wczoraj pożegnaliśmy Caroline" - napisał Stirling. "Było to małe nabożeństwo, w którym uczestniczyli przyjaciele i rodzina. Dzieliliśmy się wspomnieniami, śpiewaliśmy piosenki i płakaliśmy". Stirling dodał, że najbardziej brakowało mu "zaraźliwego śmiechu" Caroline.
"Był boleśnie nieobecny. Tak bardzo byłaś kochana - mam nadzieję, że o tym wiedziałaś i jesteś teraz spokojna".
Lou Teasdale, jedna z najbliższych przyjaciółek Flack, udostępniła zdjęcia z pogrzebu na Instagramie. Na jednym z nich przytula się do chłopaka Caroline, Lewisa Burtona, ubrana w koszulkę z napisem "Wybierz miłość", która wcześniej należała do zmarłej przyjaciółki.









