Tak Barbara Bursztynowicz skomentowała noty. Dostała najniższą w odcinku [POMPONIK EXCLUSIVE]
Barbara Bursztynowicz (71 l.), chociaż od jej pożegnania z serialem „Klan” minęło 8 miesięcy, znów do niego wróciła. Swoją pierwszą choreografię w „Tańcu z gwiazdami” wykonała bowiem do piosenki przewodniej telenoweli, na planie której spędziła 27 lat. Publiczność i jurorzy bardzo się wzruszyli, jednak nie przełożyło się to na wysokie noty.
Decyzja Barbary Bursztynowicz o wzięciu udziału w 30. edycji „Tańca z gwiazdami” wywołała spore poruszenie. Nie zabrakło wątpliwości, czy na pewno wie, na co się pisze, a także aluzji do wieku aktorki.
Swoje motywacje była gwiazda „Klanu” wyjaśniła na filmiku z przygotowań. Jak wyznała, chce uniknąć losu większości kobiet „w pewnym wieku”, który, społeczeństwo odmawia prawa do realizacji swoich planów, narzucając rolę pani domu bez aspiracji, a nawet własnego zdania.
Jak dała do zrozumienia aktorka na nagraniu wyemitowanym przed jej tanecznym debiutem, chce przełamać ten trend i udowodnić, że na marzenia nigdy nie jest za późno:
„Mam wrażenie, że kobiety 60 plus, a 70 plus na pewno, są spychane na margines, są takie przezroczyste, że ich nie widać. Ja też to odczuwam. Ale tak wcale nie musi być, że my jesteśmy już nikomu niepotrzebne. My przecież mamy coś jeszcze do powiedzenia. My się czujemy w środku bardzo jeszcze młode. Nie chcę być przezroczysta. Nie chcę być niewidzialna. Chcę być dostrzeżona, piękna, kolorowa”.
Filmik zakończył się łzami, które, jak po występie wyznała Bursztynowicz w rozmowie z Pomponikiem, były autentyczne:
"Musiałam się bardzo opanowywać, żeby się całkiem nie rozryczeć. Ja po prostu nie chciałam tego słuchać. Michał mnie uprzedzał, no ale to dotarło, nic chciałam tego, ale tak się stało. Ja w ogóle jestem wrażliwcem”.
Chociaż Bursztynowicz nie ukrywa, że ma żal do ekipy serialu „Klan” o utrwalanie krzywdzących wobec kobiet stereotypów, a z telenowelą TVP rozstała się 8 miesięcy temu, swoją pierwszą choreografię zatańczyła właśnie do piosenki przewodniej produkcji, doskonale wszystkim znanego utworu „Życie jest nowelą”.
Walc angielski, który Bursztynowicz wykonała wraz ze swoim tanecznym partnerem, Michałem Kassinem, doprowadził do łez wzruszenia nie tylko publiczność, lecz także jurorów. Jak wyznała Pomponikowi aktorka:
"Czułam taką wspólnotę, cieszę się, że publiczność zrozumiała moje przesłanie".
Po występie Bursztynowicz jury mniej lub bardziej jawnie ocierało łzy. Jak wyznała Iwona Pavlović:
„To było niesamowicie piękne i wzruszające. Gdyby było więcej takich ludzi jak ty, byłoby więcej piękna na świecie. Potrzebujemy cię, żebyś była do końca i żebyś wygrała ten program”.
Niestety, mimo tego „Czarna Mamba” dała jej czwórkę, która okazała się najniższą notą w całym odcinku. Aktorka w rozmowie z Pomponikiem wyznała, że nie ma o to pretensji:
"Walc angielski nie jest łatwy, tak się tylko wydaje. To były moje pierwsze koty za płoty. Michał bardzo się starał i egzekwował ode mnie, a ja byłam bardzo onieśmielona na początku. Ja tutaj nie mam nic do powiedzenia. Pani Iwona jest fachowcem w swojej dziedzinie i ocenia konsekwentnie błędy".
Jak dodał Michał Kassin, pierwsze noty najlepiej uznać za wskazówki, co i gdzie można na przyszłość poprawić:
"Nie był to taniec perfekcyjny, ale taniec nie jest o perfekcji, jest o emocjach. Ale faktycznie, błędy były. Jeśli dla pani Iwony to był taniec na cztery, to dla nas też".
Zobacz też:
"Taniec z gwiazdami" powrócił. Iskry i pocałunki już w pierwszym odcinku
Gwiazdy "TzG" nie wytrzymały. Na chwilę przed programem wywołały burzę
Kultowy polski program świętuje. Tylu gwiazd jeszcze w nim nie było