Nagła śmierć Jana Kulczyka była szokiem dla wielu. Nic nie wskazywało na to, że miliarder tak szybko odejdzie z tego świata. Jan Kulczyk zmarł w klinice w Wiedniu, gdzie przeszedł zabieg kardiologiczny. Niestety, pojawiły się pewne komplikacje i mężczyzny nie udało się już uratować. Spadkobiercami jego fortuny zostały dzieci: Dominika i Sebastian. W wyniku podziały majątku Kulczykowie przestali być najbogatszymi ludźmi w kraju, a to "zaszczytne" miano przejął Michał Sołowow z majątkiem przekraczającym 15 miliardów złotych. Oczywiście rodzina Jana Kulczyka postarała się o to, aby spoczął w wyjątkowym miejscu. Obok jego nagrobka trudno przejść obojętnie. "Super Express" opisał, jak aktualnie wygląda miejsce pochówku na jednym z poznańskich cmentarzy. Trzeba przyznać, że widok zadziwia...

"Grób Jana Kulczyka na cmentarzu Jeżyckim w Poznaniu zdobią ogromne rzeźby znanego rzeźbiarza Igora Mitoraja - kobieta i mężczyzna bez rąk, a także drzewo. To trzy figury, które wzajemnie się uzupełniają i komponują. Dwie przedstawiają kobietę i mężczyznę ze skrzydłami, oboje nie mają rąk ani nóg. Rzeźby są ustawione blisko siebie - razem. Trzecia rzeźba to drzewa, stojące osobno" - czytamy w tablodzie.
Igor Mitoraj należał do ulubionych artystów Jana, stąd obecność jego dzieł na nagrobku. Pamięć o Kulczyku postanowiła uczcić także jego była żona, którą przed laty zostawił dla Joanny Przetakiewicz. "Płyta, która pokrywa rodzinny grobowiec jest w kolorze szarym, z lekkim odcieniem zielenie, niczym stary kamień pokryty mchem. Jedna z rzeźb Mitoraja stoi także w Starym Browarze, centrum handlowym jego byłej żony Grażyny" - donosi gazeta. "Super Express" oczywiście nie byłby sobą, gdyby nie podliczył kosztów budowy grobowca..."Ceny wywoławcze mierzących kilkanaście centymetrów wysokości rzeźb Igora Mitoraja na aukcjach wahają się między 3 000 zł - 18 000 zł. Jednak sprzedawane są drożej. Niektóre nawet za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Drzewo, mężczyzna anioł i kobieta, które zdobią grób Kulczyka, to monumentalne figury, mające ponad metr wysokości. Z pewnością musiały być bardzo drogie" - podsumowuje tabloid.




***








