Bawi publiczność niezmiennie od 45 lat. Zarówno podczas występów na żywo, jak i z ekranu telewizora – prowadzi w Superstacji cykl „Drozda na weekend”.
I nie zamierza przestać, bo poczucie humoru, pomysłowość i witalność nadal go nie opuszczają.
"Myślę, że kondycyjny podkład mam jeszcze z wczesnej młodości, kiedy to zawodowo uprawiałem lekką atletykę. Potem, już amatorsko, grałem w siatkówkę i tenisa" – mówi satyryk "Dobremu Czasowi".
Teraz w czasie wolnym uprawia bardziej dostojne i wymagające mniejszego wysiłku fizycznego dyscypliny sportu – gra w bilard, a przede wszystkim jest zapalonym golfistą. Udało mu się nawet wygrać kilka turniejów golfowych, także za granicą.
Kiedyś uważał, że golf to gra dla idiotów – do czasu, gdy przyjaciel, z którym grywał w tenisa, zaciągnął go na pole golfowe na Florydzie. Tam Tadeusz Drozda połknął bakcyla, a z czasem docenił nie tylko zalety sportowe, ale i towarzyskie golfa.
"Lepiej rozmawiać na polu golfowym niż w knajpie – przynajmniej coś człowiek pamięta" – żartuje.

Poczucie humoru towarzyszy mu na co dzień nie tylko zawodowo, ale też prywatnie, choć nie zamęcza swoimi żartami rodziny ani przyjaciół.
Ze spotkań z nimi czerpie radość i energię.
"Z żoną spędzam coraz więcej czasu, bo z roku na rok mam mniej koncertów i wyjazdów zagranicznych. Dwa lata temu byłem na 6-tygodniowym tournée w Australii – to był ogromny sukces, ale trochę męczący, ratowały mnie partyjki golfa" – wspomina.
"Teraz żona powoli przyzwyczaja się do faceta w domu. Kiedyś wpadałem na kilka dni w miesiącu, teraz czasami wyjeżdżam na kilka dni" – dodaje.
Drozda akumulatory ładuje w podolsztyńskich Naterkach.
"Mamy tam letnią rezydencję. To nie pałac, ale blisko jest jezioro, pole golfowe i sklep ze świeżymi rybami, nic więcej mi do szczęścia nie potrzeba" – przyznaje.
Nie gorzej pan Tadeusz ma także w swojej posiadłości na warszawskim osiedlu Radość, które znajduje się w sąsiedztwie Mazowieckiego Parku Krajobrazowego.
Specjaliści szacują wartość rezydencji i przylegającej do niej działki na ponad 2 miliony złotych!Sam Drozda w jednym z wywiadów zdradził, że dom kupił w ciemno za namową kolegi za okazyjną cenę.
I bez wątpienia była to świetna decyzja, z której cieszyć się będą mogły kolejne pokolenia Drozdów...
Zobacz również:







***








