Miłość jest zarezerwowana nie tylko dla młodych i może się pojawić w każdym wieku. Niekiedy czeka się na nią długo.
Coś o tym wie Tadeusz Chudecki, znany z serialu "M jak miłość".
Aktor jest wdowcem. Jego żona Luiza, z pochodzenia Włoszka, zmarła 7 lat temu. Połączyła ich miłość jak z filmu.
Luiza przyjechała do Polski, by pisać pracę naukową. Młodzi zakochali się w sobie bez pamięci. Pobrali się 15 września 1990 roku.
Mieszkali we Włoszech, potem w Polsce. Niestety, kilkanaście lat po ślubie Luiza zachorowała na rzadką chorobę, zapalenie przysadki mózgowej.
Zapadała w śpiączki, cierpiała. Do ich domu często przyjeżdżało pogotowie. Aktor opiekował się żoną, walczył o jej życie i zdrowie.
Pani Luiza umarła tuż przed Bożym Narodzeniem w 2007 roku. Miała 45 lat. Aktor, choć cierpiał, nie mógł się załamać, bo musiał żyć dla syna Szymona (20 l.), dla którego śmierć mamy była wielkim ciosem.
"W moim życiu jest miejsce tylko na smutek" – mówił wtedy pan Tadeusz.
Ale życie toczy się dalej i niesie niespodzianki. Ta zaskoczyła aktora 5 lat później.
"Nagle zdarzyło się coś niezwykle pięknego. Myślałem, że już nic takiego mnie nie spotka, a ja spotkałem fantastyczną osobę, inteligentną, dowcipną. Wierzącą jak ja" – opowiadał aktor parę lat temu.
Tą ponoć wspaniałą kobietą okazała się niejaka, Barbara Kurzaj, aktorka grająca Sabinę w "Barwach szczęścia".
Wydawało się, że ta historia skończy się szczęśliwie, a jednak para rozstała się…
Wygląda na to, że Tadeusz Chudecki spotkał kolejną wielką miłość.
Jego narzeczona, Justyna, nie należy do środowiska artystycznego. Pochodzi z Częstochowy, gdzie z powodzeniem prowadzi swój biznes.
I właśnie w tym mieście latem odbędzie się ślub zakochanych.
Gratulujemy!
Zobacz również:
