Szykulska sama oświadczyła się drugiemu mężowi. Finał ich historii smuci od lat
Ewa Szykulska miała dwóch mężów, ale tylko jeden z nich był miłością jej życia. Przez 44 lata była związana ze Zbigniewem Pernejem, któremu... sama się oświadczyła. Nawet po trudnym związku z Januszem Kondratiukiem, nie miała wątpliwości, że to u boku nowego ukochanego chce spędzić resztę życia. Dziś bardzo żałuje, że nie udało im się razem zestarzeć. "We dwójkę starzenie mniej boli" - zapewnia 75-latka.
Ewa Szykulska miała 19 lat, gdy Janusz Kondratiuk dostrzegł w niej potencjał na utalentowaną aktorkę. Dał jej pierwszą filmową rolę, a niedługo potem stanęli na ślubnym kobiercu. To dla niego Ewa porzuciła narzeczonego. Niestety, po ślubie sytuacja się zmieniła, a mąż coraz rzadziej chciał obsadzać Ewę w produkcjach. Po czasie miały pojawić się także "skoki w bok".
"Zareagowałam na jego wyskoki - zaczęłam robić to samo. Wyszedł z domu z tekturowym pudełeczkiem... Potem płakałam, to nie był dobry moment na rozstanie, bo ciągle iskrzyło. Nigdy nie robiliśmy sobie świństw, poza zdradami wzajemnymi" - opowiadała "Wysokim Obcasom".
Po trudnych przeżyciach w życiu Ewy Szykulskiej pojawił się Zbigniew Pernej. To właśnie on sprawił, że serce aktorki na nowo uwierzyło w siłę szczerego uczucia. Zakochani spędzili razem 44 lata, ale ślub wzięli dopiero po 17 latach narzeczeństwa.
Mało kto wie, ale to Ewa Szykulska poprosiła ukochanego o rękę. Zrobiła to spontanicznie, szyjąc suknię ślubną z materiału przeznaczonego na zasłony.
"To była bardzo spontaniczna decyzja. Miałam w szafie piękny materiał na zasłony i nagle przyszła mi do głowy myśl, że można by z niego uszyć fikuśną i niebanalną suknię ślubną. Zapytałam więc swojego wieloletniego narzeczonego, czy jestem kobietą jego życia. Potwierdził, aczkolwiek bez entuzjazmu, jakiego się spodziewałam, że owszem, jestem. Skinął głową, że się zgadza. Następnego dnia pobiegłam załatwiać formalności" - wyznała na łamach "Echa Dnia".
Zbigniew Pernej zmarł 25 grudnia 2021 roku, po wspólnym spacerze i kupieniu kwiatów na imieniny żony.
"Odszedł po 44 latach wspólnego życia. W czwartek, 23 grudnia wyjechaliśmy wspólnie na spacer z naszym psem. Mąż kupił mi kwiaty na zbliżające się imieniny. W Wigilię miał bardzo rozległy zawał. Zmarł przed świtem w Boże Narodzenie. Serduszko usnęło" - mówiła aktorka w rozmowie z "Co za tydzień".
Nie tylko te, ale i następne wypowiedziane przez nią słowa szczerze poruszają:
"Mieliśmy przed sobą jeszcze trochę wspólnego czasu. Mogliśmy się jeszcze zestarzeć. We dwójkę starzenie mniej boli" - dodała.
Czytaj też:
Ewa Szykulska przerwała milczenie. Aktorka zmaga się z wielkim problemem
Poruszające wyznanie Ewy Szykulskiej po latach. "Mówię o tym, bo chcę"
Ewa Szykulska ujawnia skrywane oblicza popularności. Tak na co dzień traktowały ją zazdrosne kobiety