Agnieszka Szulim właśnie się dowiedziała, że nie należy chwalić się obcym osobom swoim zamiłowaniem do puszczania okazjonalnego dymka - zwłaszcza jeśli się pracuje w TVP... O tym, że nie wszystkim takie wyznania się podobają, przekonała się w poniedziałkowym (28.05.) wydaniu "Pytania na śniadanie" podczas dyskusji o legalizacji marihuany.
Został do niej zaproszony m.in. prof. Mariusz Jędrzejko z Mazowieckiego Centrum Profilaktyki Uzależnień. To on napytał Agnieszce niemałej biedy, w pewnym punkcie zażartego sporu wypalając: "Ja jestem zdruzgotany, jeśli pani redaktor przed chwilą mi mówi, że pali marihuanę od 15 lat, pracuje pani w publicznej telewizji...".
Wyraźnie zaskoczona Szulim zdołała zachować trzeźwość umysłu i zapewniła: "Ja sobie nie przypominam, żebym to mówiła, panie profesorze". "To znaczy, że w tej chwili na antenie publicznej pani łże!" - odparował Jędrzejko. Nawet tak ostry atak nie zbił jednak z tropu prezenterki, która dalej, jak gdyby nigdy nic, prowadziła program.
Będzie afera?
Czytaj więcej:









