Szukała jej cała Polska... Znamy szczegóły pogrzebu. Rodzina ma nietypową prośbę

Monika Dejk-Ćwikła, wokalistka zespołu Obrasqi, zginęła ratując swojego psa. Media informowały o jej zaginięciu i poszukiwaniach. Do tragedii doszło w jeziorze Klasztornym w Kartuzach. 

33-latka wyszła na spacer ze swoją suczką, Goyą i nie wróciła do domu. Zaniepokojona rodzina zgłosiła sprawę na policji. Poszukiwania kobiety trwały dwa dni, a ich finał okazał się tragiczny. 

15 grudnia funkcjonariusze znaleźli ciało Moniki. Według ustaleń "Super Expressu", wokalistka wskoczyła do jeziora, chcąc uratować swojego ukochanego psa. Niestety, nie udało jej się przeżyć i razem z suczką utonęła. 

Prokurator w rozmowie z "Super Expressem" przekazał, że wyniki sekcji zwłok jednoznacznie wskazały przyczynę śmierci. Bez wątpliwości Monika Dejk-Ćwikła utonęła. 

Dokładniejsze informacje mają zostać przekazane policji za ok. 2-3 tygodnie, gdy będą już dostępne wyniki badań histopatologicznych. Jak podaje "SE", nic nie wskazuje na działanie osób trzecich.

Tomasz Ćwikła przekazał w mediach społecznościowych, kiedy odbędzie się ostatnie pożegnanie jego zmarłej żony. Pogrzeb zaplanowano na 20 grudnia na godzinę 12:00 w kościele pw. Miłosierdzia Bożego w Żukowie. Z zamieszczonej grafiki dowiadujemy się również, że rodzina artystki ma nietypową prośbę.

"Osoby pragnące złożyć hołd Monice w postaci kwiatów proszone są, aby w zamian złożyć ofiarę na kartuskie hospicjum. W dniu pogrzebu zostanie podstawiona skarbonka na ten cel" - napisał Tomasz Ćwikła.

***

Zobacz także:

Nie żyje wokalistka znanego zespołu. Została odnaleziona w jeziorze

Monika Dejk-Ćwikła nie żyje. Znamy wstępną przyczynę śmierci wokalistki zespołu Obrasqi