Reklama
Reklama

Szelągowska skrytykowana za nieudany remont. Uczestnicy byli oburzeni!

Dorota Szelągowska (42 l.) wykonuje wspaniałe metamorfozy w mieszkaniach. Niestety, niektórzy nie są zadowoleni z efektów. To, co powiedzieli Ci uczestnicy zszokowało wszystkich, a najbardziej prowadzącą, znaną z takich programów jak "Totalne remonty Szelągowskiej", "Domowe rewolucje" czy "Dorota inspiruje"!

Dorota Szelągowska pomaga urządzać domy od wielu lat. Tego nie przewidziała

Dorota Szelągowska jest ekspertką w swojej dziedzinie. Właściciele mieszkań z radością przyjmują ją pod swój dach, spodziewając się spektakularnych efektów, które odmienią komfort ich codziennego życia. Czasami jednak coś pójdzie nie tak.

Dorota Szelągowska w rozmowie z "Galą" wyznała, że doszło do sytuacji, w której bohaterowie odcinka nie byli zadowoleni z wprowadzonych zmian. Potwierdziła, że ostatecznie udało się ich przekonać, jednak nie było to łatwe.

"Raz na kilkaset programów, które już zrobiliśmy, rzeczywiście była sytuacja, gdzie bohaterom nie do końca podobał się remont. Potem co prawda zmienili zdanie, ale dla nas to był straszny policzek" - nie kryła smutku związanego z sytuacją z przeszłości.

Reklama

Dorota Szelągowska źle wspomina reakcję uczestników programu

"Chodziliśmy do tyłu przez dwa tygodnie, bo ten finał i ta radość u ludzi to jest tak naprawdę paliwo napędowe na kolejne remonty" - wyznała Dorota.

Prowadząca potwierdziła, że nie chciałaby drugi raz przeżyć czegoś takiego. Czuła, że daje z siebie wszystko i myślała, że postępują zgodnie z preferencjami domowników. Niestety, jak podkreśliła - ludzie są różni i nie zawsze można dojść do porozumienia, choć w tym przypadku na szczęście się udało.

"To było ciężkie przeżycie" - podsumowała Dorota.

Dorota Szelągowska szczerze o swojej wierze

Dorota nie boi się trudnych tematów, nawet jeśli, jak można zauważyć, porażki są dla niej trudne. O kwestiach dotyczących swoich poglądów opowiedziała w podcaście "Wojewódzki Kędzierski".

Podczas rozmowy wyjawiła nawet, że nie jest katoliczką.

"Byłam bardzo wierząco-praktykująca, natomiast nie jestem katoliczką. Wierzę w siłę wyższą, ale na pewno nie jestem katoliczką" - stwierdziła, po czym dodała, że według niej religia to zbiór zasad, a przynależność do konkretnej religii to coś w rodzaju "zapisania się do klubu".

"Jeżeli ja w tej chwili zakładam klub i mówię, że do mojego klubu mogą należeć tylko ludzie, którzy mają zakolanówki w kolorze czarnym i czarną górę. Ty mówisz: spoko, bo mam czarny podkoszulek, więc należę. To ja mówię: Kuba nie, bo masz białe skarpetki. To trochę tak jest z katolicyzmem, rozumiesz?".

Następnie uargumentowała swoje słowa.

"Nie możesz powiedzieć: jestem za aborcją, ale jestem katolikiem. To znaczy, że nie jesteś, choć możesz nadal wierzyć. Nie możesz powiedzieć: jestem za małżeństwami osób LGBT, ale jestem katolikiem. Nie jesteś katolikiem. Nie można być trochę w ciąży. To jest bardzo proste".

Czytaj też:

Katarzyna Dowbor szczerze o konkurencji z TVN. Nie gryzła się w język, gdy spytali o Szelągowską!

Grochola martwi się o córkę. Chciałaby wyleczyć Szelągowską z nałogu!

Cleanfluencerzy podbijają media społecznościowe. Fani uwielbiają oglądać, jak sprzątają

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Dorota Szelągowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy