Marina Łuczenko-Szczęsna w wywiadach przekonuje, że jej życie nie jest tak kolorowe, jakby to się wszystkim mogło wydawać
Ponoć najbardziej uciążliwe jest dla niej życie na kilka domów, bowiem praca piłkarza wiąże się z częstymi zmianami miejsca zamieszkania.Ostatni czas Szczęśni spędzili w Rzymie. Marinka narzekała, że nikogo tam nie zna, ale piękna pogoda rekompensuje jej samotność. Dało się jednak wyczuć, że celebrytka liczy, że po zakończeniu kontraktu z AS Roma, dokąd wypożyczono Wojtka z Arsenalu, wrócą do Londynu, bo to tam ponoć Łuczenko "czuje się jak w domu" i od kilku lat nagrywa płytę.Niestety, nie wszystko poszło po jej myśli i będzie musiała jeszcze jakiś czas spędzić we Włoszech, bowiem piłkarz przechodzi jednak do Juventusu Turyn.Wojtek postanowił jakoś osłodzić jej te męki..."Gdy Wojtek negocjował szczegóły kontraktu, Marina obawiała się, że utknie we Włoszech na dobre. Ale dzięki prezentowi od męża będzie mogła szybko się przemieścić, nie zważając na rejsowe loty, podczas których często była narażona na niechciane towarzystwo" – opowiada informator "Faktu".On naprawdę musi ją kochać. Zazdrościcie?
