Szcześniak wrócił z USA i opowiedział, czego tam doświadczył. Sprawę kariery stawia jasno
Mietek Szcześniak rozpoczął karierę muzyczną w bardzo młodym wieku. Już jako sześciolatek dołączył do zespołu Ikary, a jego oficjalny debiut miał miejsce w 1985 roku na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Dziś rozwija się w Polsce i USA, ale nie ukrywa, że nie chodzi o wielką karierę. Mógłby cieszyć się zupełnie innym życiem, choć wcale tego nie potrzebuje. "Gdybym chciał zbudować karierę, tobym ją budował, nigdy o tym nie myślałem i zawsze chciałem muzykować" - uzewnętrznił się.
Mietek Szcześniak już od 40 lat realizuje się przy muzycznych projektach i współpracuje nawet z zagranicznym artystami i chórami. O swoim najnowszym dokonaniu opowiedział z wielką dumą.
"Wydaję teraz płytę 'Brothers', którą nagrałem z (...) chórem z Los Angeles, próbuję śpiewać piosenkę singlową, podpisuję kontrakt. Piosenki na całą płytę napisaliśmy z Wendy Waldman, artystką, producentką amerykańską. Ta płyta też wyjdzie w Polsce, więc będzie kawał rzetelnej roboty, bo stworzyli ją ludzie, którzy kochają śpiewać. Myślę, że premiera będzie jesienią, ale już możecie posłuchać zajawek w internecie" - wyznał na łamach agencji Newseria.
Mietek Szcześniak podczas pracy w Stanach Zjednoczonych miał okazję współpracować z inspirującymi i utalentowanymi twórcami. Również producent odpowiedzialny za projekt w przeszłości działał z "najlepszymi".
"H.B. Barnum produkował albumy Franka Sinatry, The Jackson 5, wiele różnych gwiazd. Przez 30 lat był kierownikiem muzycznym Arethy Franklin. W jego domu na Mulholland Drive odpoczywali Beatlesi, którzy przyjeżdżali dla niepoznaki i chcieli się gdzieś ukryć w Los Angeles. O produkowanie płyty prosił go też Paul McCartney. Ja na szczęście o tym wszystkim nie wiedziałem, bo bym pieluchę musiał zmienić, więc najpierw się zaprzyjaźniliśmy, a później dopiero dowiedziałem się, kim jest H.B. Barnum" - opowiadał muzyk.
Wykonawca "Dumki na dwa serca" (sprawdź!) podkreślił jednak, że nie gra mu w duszy chęć zrobienia wielkiej kariery. Muzyka to przede wszystkim jego pasja.
"Ja po prostu myślę projektami. To jest moja druga płyta amerykańska i po angielsku, bo współpracuję z nimi i cieszę się z tego. To jest przygoda życia, a nie przygoda karierowa, ja się nie napinam" - zapewnił.
Sława jest dla niego niczym więcej niż dodatkiem do realizacji swoich pragnień:
"Gdybym chciał zbudować karierę, tobym ją budował, nigdy o tym nie myślałem i zawsze chciałem muzykować. Jestem może z tych mniej typowych, ale lubię się cieszyć życiem. W życiu jest najważniejsze życie po prostu. Pasja jest dojmująca i odświeża kości, ale to jest tylko część życia".
Czytaj też:
Doniesienia zza zamkniętych drzwi domu Szcześniaka. Tak się potrafi bawić
Mietek Szcześniak mógł odnieść międzynarodowy sukces. Nagle jego plany legły w gruzach
Mietek Szcześniak uciekł od zgiełku miasta. W wiejskiej posiadłości odnalazł prawdziwą pasję