"Super Express" bacznie obserwował niedawną wyprawę Justyny Steczkowskiej (37 l.) do centrum Warszawy. Piosenkarka w swoim nowym citroenie podjechała do jednego z butików, zaparkowała samochód w miejscu zakazu i spokojnie udała się do sklepu. Spędziła w nim półtorej godziny.
Po zakupach artystka postanowiła zajrzeć jeszcze do galerii handlowej. Tym razem zatrzymała się na przystanku autobusowym i zniknęła na 40 minut.
Miała wyjątkowe szczęście, bo ani straż miejska, ani policja nie zauważyły stojącego w dziwnych miejscach pojazdu. Zresztą, 100 złotych mandatu to dla Justyny niewygórowana kara. Za to jaki efekt!








