Stanisław Tyczyński uważany jest za jednego z największych wizjonerów i ekscentryków w naszym kraju.
To on w latach 90. założył pierwszą komercyjną stację radiową, która przez wiele lat była niedoścignionym wzorem do naśladowania dla konkurencji.
Po sprzedaży rozgłośni Tyczyński zaczął realizować swoje kolejne marzenie, czyli budowę studia filmowego w Alwerni.
Niestety, biznes od lat przynosi głównie straty, a milioner ma już dość ciągłego dokładania do interesu.
Winą za upadek Alvernia Studios obarcza polski rząd i panujące prawo, które nie sprzyja przedsiębiorcom i artystom!
"Na Węgrzech można zrealizować 'Herculesa', w Chorwacji - 'Grę o Tron', w Czechach - 'Casino Royale'. I tam się to jakoś opłaca.
A w Polsce? Co mamy? 'Bitwę pod Wiedniem'? (...) Z nikim z PISF-u nie utrzymuję żadnego kontaktu.
Stąd zaskakujące jest stwierdzenie o 'wzorowo układającej się współpracy'.
Chyba, że za jej dotychczasowy efekt należy poczytać odrzucenie przez PISF wszystkich siedmiu projektów filmowych, które studio zgłosiło do dofinansowania" - żali się Tyczyńskie w rozmowie z "Dziennikiem Polskim".
Milioner postanowił też udzielić kilku cennych porad młodym Polakom.
Sugeruje, aby jak najszybciej uczyli się języków obcych i uciekali z kraju!
"Chwała Bogu, jest jeszcze Europa, mamy gdzie się ruszyć. Nie jesteśmy skazani na Polskę. (...)
Recepta jest tylko jedna, zaadresowana do młodych ludzi: uczcie się języków, wyp***dalajcie z tego kraju i nigdy nie wracajcie" - oznajmił.
Cóż, były premier jego rad już posłuchał...
Zobacz również:
