Reklama
Reklama

Spędziła kilka godzin z Anną Lewandowską. Takiej relacji nikt się nie spodziewał

Anna Lewandowska (34 l.) nigdy nie ukrywała, że uważa za niesprawiedliwe postrzeganie jej tylko przez pryzmat sławy jej męża, Roberta Lewandowskiego i zarzuty, że jako żona zarabiającego 10 milionów euro za sezon, z tendencją wzrostową, jest oderwana od rzeczywistości. Autorka książki "Imperium Lewandowska" po spędzeniu z nią kilku godzin ujawniła, co o tym myśli.

Anna Lewandowska spotkała się z autorką książki o bardzo pochlebnym tytule „Imperium Lewandowska”, Moniką Sobień-Górską. Chociaż książka trafi do księgarń jako biografia nieautoryzowana, żona Roberta Lewandowskiego zdecydowała się porozmawiać z autorką i zapoznać ją z wyrywkami swojej codzienności. 

Anna Lewandowska zadaje kłam plotkom

Jak ujawnia Sobień-Górska w rozmowie z Pudelkiem, zaskoczyło ją to, jak zwyczajne życie prowadzi kobieta, której majątek szacowany jest na 313 milionów złotych. Oczywiście, szacując finanse Lewandowskich łącznie, wychodzi znacznie więcej. W ubiegłorocznym rankingu 100 najbogatszych Polaków Robert i Anna Lewandowscy znaleźli się na 89. miejscu, o 3 miejsca wyżej niż rok wcześniej, z majątkiem szacowanym na 625 milionów złotych

Reklama

Jak wspomina autorka książki „Imperium Lewandowska”, kiedy przyjechała na umówione spotkanie w Barcelonie, ujrzała zwyczajną mamę, zaabsorbowaną codziennymi sprawami:

"Tego dnia nie miała niani dla dzieci, Robert był na zgrupowaniu w Polsce. Ona udzieliła mi wywiadu, kiedy dzieci były w szkole i przedszkolu, ale później po nie pojechała i wróciła do mnie, poszłyśmy razem na obiad, później wzięła dzieci na rower. I to był po prostu normalny obrazek rodziny, jakich widzimy tysiące: dzieci biegające po restauracji, dzieci proszące, żeby pójść z nimi do toalety, dzieci, z którymi trzeba się bawić lalkami, w tym samym czasie zachęcać do jedzenia, odpowiadać na masę pytań". 

Anna Lewandowska: zwyczajna, pracująca mama?

Anna Lewandowska w przeszłości z niezrozumiałym uporem pracowała na wizerunek osoby oderwanej od rzeczywistości. Po narodzinach pierwszej córki usilnie starała się przekonać wszystkich, a najbardziej siebie, że z powodzeniem da się pogodzić  opiekę nad dzieckiem z dbaniem o siebie, ćwiczeniami, relaksem, randkami z mężem i egzotycznymi podróżami. 

Być może w końcu zrozumiała, że sama siebie wpędza w kompleksy, bo z czasem na jej Instagramie zaczęły pojawiać się szczere wyznania o tym, jak zdarzało jej się płakać ze zmęczenia nad dziecięcą wanienką albo zasypiać na podłodze. 

Anna Lewandowska już nie zaklina rzeczywistości

Kiedy niemal równo trzy lata po narodzinach Klary na świecie pojawiła się Laura, Lewandowska nawet nie zaczęła udawać wyspanej i zrelaksowanej. Zamiast tego od razu przyznała, że opieka nad dwojgiem małych dzieci to nie bułka z masłem, tylko ciężka fizyczna praca. Jak daje do zrozumienia autorka książki „Imperium Lewandowska”, Ania nadal jest mistrzynią organizacji, ale przede wszystkim imponuje cierpliwością:

"Lewandowska to wszystko robiła, bez zniecierpliwienia, z zaangażowaniem. Widać było, że jest skupiona na tym normalnym życiu, na życiu matki. To było dla mnie spotkanie z Lewandowską - człowiekiem, nie awatarem, który widywałam do tej pory. Myślę, że tu była naprawdę sobą. Była taką serdeczną, normalną dziewczyną". 

Zobacz też:

Lewandowscy zaliczyli niezłą wpadkę na swoim ślubie. Nie do wiary

Drewniany taniec Lewandowskich podzielił internautów. W komentarzach wrze

A jednak. Duże zaskoczenie w obozie Lewandowskiego. Chodzi o jego żonę. "Czekamy z niecierpliwością"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Anna Lewandowska | Robert Lewandowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy