Reklama
Reklama

"Ślub od pierwszego wejrzenia 3": Przemek opublikował zaskakujący wpis. Oto prawda?

Przemek długo milczał na temat historii, która przydarzyła mu się dzięki udziałowi w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia 3". W końcu zabrał głos i nie wprost opisał sytuację ze swojego punktu widzenia. Później wpis skasował, a teraz wcześniej opublikowanych słów się wypiera. Tłumaczy, że tak naprawdę była to prowokacja...

Przemysław wziął w trzeciej edycji kontrowersyjnego "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Eksperci dobrali do niego Martynę. Para poznała się tuż przed samym ślubem i od początku pannie młodej nie przypadł do gustu wybrany dla niej mężczyzna. Nie podobało jej się, że jest rudy i korpulentny.

„Pierwsze wrażenie ch****e. Byłam bardzo rozczarowana. Miałam powiedzieć nie” - żaliła się koleżankom. Te próbowały ją pocieszyć i zmienić jej nastawienie. „Jest mega pozytywny, jest super”, „Nie jest aż taki brzydki, no bez przesady, tu nie o to chodzi” - mówiły i porównywały Przemka do... Eda Sheerana. 

Reklama

Apelowały do Martyny, aby "dała sobie czas i szansę" oraz aby "nie świrowała". 25-latka poszła za ich radą i pojechała z Przemkiem w podróż poślubną. Po powrocie odwiedziła go też w Krakowie, ale trudno było nie zauważyć, że między nimi nie układa się najlepiej. 

Nie było zatem zaskoczeniem to, że Martyna i Przemysław zdecydowali się na rozwód. 25-latka udzielała się później w internecie, spotykała się też z innymi uczestnikami show, ale o jej mężu zrobiło się ciszej.

Teraz Przemek zdecydował się opublikować na Instagramie obszerny wpis, który później usunął z profilu. Jednak w sieci nic nie ginie. Pewną historię opowiedział jako... bajkę. Zapewnił, że podobieństwo do zdarzeń i ludzi jest przypadkowe, ale raczej trudno w to uwierzyć...

"Rudy Lis chciał wziąć udział w pewnej bajce (...). W bajce tej miał poślubić przypadkową 'Kaczkę', którą znalazły mu leśne trolle. Kaczka ta przed wszystkimi mówiła, że szuka dla siebie zwierzaka, co niestety nie było prawdą. Podczas ich pierwszego tańca powiedziała Rudemu Lisowi, że zakończy się to rozejściem w inne strony lasu, bo leśne trolle jej zrobiły na złość.  (...) Miara przebrała się, gdy kaczka pod wpływem soku z gumijagód i paru machów kocimiętki wypaplała się koleżankom Rudego Lisa, że zapisała się do bajki, bo jest szalona i będzie się czuła mniej samotna, gdyż dzięki bajce będzie miała ekipę kaczek, które kwakały w poprzedniej bajce. Przegięciem było też, gdy kaczka powiedziała kelnerowi, który odprowadzał młodych do ich stawu na noc, żeby na nią czekał, bo za miesiąc znowu będzie mogła dla niego kwakać" - czytamy. 

Dalej Przemek opowiada, że "Rudy Lis" musiał tolerować wszystkie akcje "Kaczki". A było tego sporo... "Kaczka oczywiście ma argumenty, żeby pokazać, że Rudy Lisek jest zły, że jej nie szanuje, że na nią krzyczał, czy źle się odnosił, że pokazał jej film, jak kwaka z inną dziewczyną (na prośbę kaczki, gdyż nie mieli mieć przed sobą tajemnic), że zaprosił swoją byłą kaczkę, że ma zboczone fantazje, że się dobierał od pierwszej nocy (choć kaczka sama zaproponowała wspólne spanie w ogromnej wannie, a potem na zgodę pokazanie, co ma pod dziobem)" - pisze dalej. 

A to nie wszystko! Ma "Kaczce" więcej do zarzucenia.

"Kaczka oczywiście nie wspomni o tym, że nie przyjechała na urodziny do Rudego Lisa, tylko aby spotkać się z kaczką z poprzedniego jeziora (...) Kaczka wiele rzeczy mówiła Rudemu Lisowi, a przed kamerami coś innego" - opisuje. 

Następnie twierdzi, że "Kaczce" wcale nie zależało na swojej pracy i że w ciągu trzech tygodni "bajki" była na L4. Była "manipulantką" i gdy "Rudy Lis" deklarował, że będzie się starał, nie reagowała z entuzjazmem. "Kwakała, że ją to nie obchodzi, że ona od początku chciała odpłynąć. (...) Najgorsze, gdy prze kaczka już od pierwszej nocy opowiadała Rudemu Liskowi że chciała kaczora ze Śląska, bo tam mieszka jej były, tylko to się liczyło i tylko dla tego rozważała wyprowadzkę do Katowic. Opowiadała, jakie miał ogromne pióro jej były kaczor. Do tego wszystkiego już na początku bajki kwakała z innym Rudym kaczorem z poprzedniej bajki, rozbijając na chwilę jego gniazdo" - stwierdził. 

A później jeszcze wypunktował "prawdę o Rudym Lisku". Stwierdził, że wcale nie jest taki mały, bo ma 179 cm, rudą to ma tylko brodę, a i do rzekomej grubości ma zastrzeżenia. "W 3 miesiące można zrobić wszystko, już spadł z wagą 10 kg". 

Poza tym co prawda mieszka w akademiku, ale dzięki temu odłożył na własne mieszkanie. A to nie koniec. "Wieczny student? Tak, ale wszystkie kierunki powiązane, ogromne możliwości, z których korzysta, zaradny, lepiej się ubiera poza bajką. (...) Przerysiek faktycznie je wszystko w proszku, ale robi to, dbając o zdrowie, gdyż ma podejrzenie o SM" - tłumaczył. 

Później, jak już było wspomniane, usunął bajkę. Opublikował za to inny wpis, w którym zasugerował, że to była... prowokacja. "obra prowokacja nie jest zła. 

"Napisac kilka bzdur (mieszajacych ludziom w glowie) i od razu zaczyna sie g...no burza. Zastanawialem sie co ludzi ruszy najbardziej. Kazdy dobrze wie ze kocham AWF i zostaje w akademiku do konca swiata i jeden dzien dluzej :) (zapozyczam to haslo bo jest najlepsze na swiecie) Ani mi sie sni wyprowadzac, studencki lifestyle rocks" [pis. oryg.] - napisał.

***

Zobacz więcej materiałów:

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Ślub od pierwszego wejrzenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy