Siostra Kamińskiego miała niełatwą relację z bratem. Zaskakujące, jak zachowała się po jego śmierci
Emilian Kamiński i jego siostra Dorota w młodości byli ze sobą bardzo blisko, jednak z czasem relacje między nimi mocno się ochłodziły. Po śmierci gwiazdora "M jak miłość" doszło jednak do zaskakującego zwrotu akcji i 70-letnia aktorka uciszyła wszelkie plotki o konflikcie między rodzeństwem.
Odejście słynnego aktora Emiliana Kamińskiego było wielkim ciosem nie tylko dla jego najbliższych przyjaciół, członków rodziny i fanów, ale także dla całego środowiska artystycznego, w którym przez lata obracał się ceniony twórca.
Założyciel Teatru Kamienica zmarł 26 grudnia 2022 roku w wieku 70 lat.
W związku z tragiczną śmiercią aktora Justyna Sieńczyłło przejęła obowiązki po zmarłym mężu i wciąż zarządza projektem życia gwiazdora "M jak miłość", czyli jego Teatrem Kamienica. W ten sposób ma nadzieję utrzymać pamięć o ukochanym.
"Ja wciąż wierzę, że on nie odszedł na zawsze. Mówię o nim w czasie teraźniejszym, jakby ciągle był tu ze mną. Wmawiam sobie, że mój "Miluś" tylko gdzieś wyjechał ze spektaklem i wróci. A ja, pod jego nieobecność, mam ważne zadanie do wykonania" - mówi aktorka w rozmowie z magazynem "Dobry Tydzień".
Z aktorstwem związana jest nie tylko wdowa po artyście, ale także jego młodsza o trzy lata siostra - Dorota Kamińska. Przez długi czas rodzeństwo było bardzo blisko siebie i utrzymywało dobre relacje.
"Zawsze trzymaliśmy sztamę. Emilian żałował tylko, że nie jestem chłopcem, bo bardzo chciał mieć braciszka" - wspominała w rozmowie z magazynem "Świat i ludzie".
Niestety z czasem pomiędzy rodzeństwem mocno się ochłodziło. W mediach mówiono o tym, że siostra gwiazdora nie dogaduje się z jego wybranką - Justyną Sieńczyłło. Sama zainteresowana nie potwierdzała jednak tych plotek.
Wszystko zmieniło się, gdy aktor wystawił w swoim teatrze sztukę na podstawie tekstu Juliana Tuwima. Jedną z głównych ról zaproponował wtedy własnej siostrze.
W obliczu doniesień na temat napiętych relacji pomiędzy rodzeństwem wielkim zaskoczeniem było zachowanie Doroty Kamińskiej zaraz po śmierci brata.
Pomimo trudnej sytuacji rodzinnej po odejściu 70-latka aktorka wraz z Justyną Sieńczyłło zadecydowała, że jej spektakl nie zniknie z afisza.
"Emilian zawsze wymagał od nas zawodowstwa i uczył, że w jego teatrze to widz jest najważniejszy. Nasz mąż i brat swoją scenę traktował z najwyższym profesjonalizmem. Gramy, bo Emilian tego by od nas oczekiwał i nie wybaczyłby nam, gdybyśmy postąpiły inaczej, nawet w tak trudnym czasie" - ujawniły obie panie w oficjalnym komunikacie przekazanym mediom.
Dorota Kamińska do dziś aktywna jest zawodowo i regularnie można oglądać ją na deskach Teatru Kamienica.
Zobacz też:
Emilian Kamiński: Teatr był dla niego najważniejszy - pomponik.pl