Sebastian Fabijański w najnowszym wywiadzie podzielił się opinią na temat szczepień przeciw COVID-19. Aktor uważa, że nikogo nie powinno się do tego zmuszać. Nie przekonuje go nawet fakt, że codziennie umierają tysiące ludzi, którzy nie chcieli się zaszczepić, bo uderzało to w ich wolność.
To jest decyzja każdego człowieka. I moim zdaniem tak to powinno wyglądać. Jak wchodzę na Twittera i widzę starcia antyszczepionkowców z proszczepionkowcami, to jedni drugich by najchętniej pozabijali - mówi aktor w wywiadzie dla Pudelka.
W sobotę Ministerstwo Zdrowia podało, że mamy 40 876 nowych, potwierdzonych przypadków koronawirusa. To drugi dzień z rzędu z rekordem zakażeń od początku pandemii w Polsce. Poprzedni, piątkowy rekord wynosił 36 665 zakażeń.
W sobotę resort zdrowia poinformował o śmierci kolejnych 193 osób, u których potwierdzono COVID-19. Tydzień wcześniej nowych zakażeń było 16 896, a zgonów 429.
Fabijański o szczepieniach i paszportach covidowych: to selekcja
Ojciec dziecka Maffashion uważa jednak, że szczepienia nie powinny być obowiązkowe. Nie chce również "pier..." paszportów covidowych, bo rzekomo podzielą one społeczeństwo, które i tak zjednoczone nie jest.
Chodzi o wolność. Z każdej strony cię dzisiaj zniewalają. Nawet te piep***ne paszporty covidowe. Ta selekcja to jest zniewolenie. Nie chodzi o namawianie do szczepień. Chodzi o rozliczanie z tego, czy są zaszczepieni, czy nie. Odpowiedzialność społeczna jest czymś bardzo istotnym.
Natomiast żyjemy w czasach, gdzie bardzo dba się o wolną wolę, więc wszelkie próby przymuszania do czegokolwiek zawsze będą spotykać się ze sprzeciwem. Ja nie mówię, czy to jest dobre, żeby się szczepić czy złe.
Aktor na koniec zaznaczył, że nie jest antyszczepionkowcem, "przerażają go jednak skrajne obozy". Po wypowiedzi aktora rozpętała się na forach internetowych prawdziwa burza.
Zobacz też:
Śmierć dyrektora CBA, który miał odpowiadać za Pegasusa










